Brozic
W NICOŚĆ ŚNIĄCA SIĘ DROGA
Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu - Poistniały dla nikogo, samym sobie raczej - wbrew... I nie umiem powiedzieć, skąd uległość mych oczu Tym zarysom drzew na chmurze... Trzebaż oczom takich drzew?... Wiem, że muszę wypatrzeć w nicość śniącą się drogę. Odchodzimy gdzieś co chwila i co chwila brak nam lic... I nie mogę cię pieścić i nie pieścić nie mogę - Tylko patrzę w zmierzch za tobą i nie pragnę widzieć nic. Usta twoje - daleko! Usta twoje - tak blisko! Serce w żalu zatwardziałe do rąk białych weź i złam! Czy pamiętasz ów ogród - płot wysoki - mgłę niską? Mgła - to człowiek niepotrzebny, snem mi równy - taki sam! Coś tam o nas przez liście zaszeptało do cienia - Potoczyło się po drzewach - zrozumiało nas - i lśni W ustach twoich - tkwi chłodna odrobina znużenia - Więc pójdziemy do ogrodu! Poszukamy zmarłych dni! Jest tam ścieżka znajoma - i jest drzewo za bramą. Czy pamiętasz, jak się idzie? Trzeba minąć cały świat! Wdziej tę suknię, co wtedy!... Włosy uczesz tak samo! I pójdziemy do ogrodu... Ty idź - pierwsza... Pójdę w ślad...
Ilość odsłon: 1271
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.