alos
Gaṇeśa
Słoniowatości, którymi dojrzały
krajobraz
zasłania się, żeby usprawiedliwić
gruboskórność, nikną w obliczu
kruchego
jak porcelana światła i cichnący
koncert
życzeń odzyskuje potencję, gałka radia
błyska na wysokich falach. Zdrowia
szczęścia, pomyślności; ciśnie się na
usta
kiedy przeglądać magazyn dla pań
i pośród rzeczy zagubionych znajduje się
nagle własny czas – budzik, który podniesioną
trąbą wskazuje północ, obgryzając
listki
z drzewka szczęścia, a ułamany cios żłobi
wyrazy współczucia w czerni hebanu.
Cud
o jakim nikt inny nie ma prawa marzyć.
Ilość odsłon: 1355
Komentarze
alos
listopad 14, 2019 16:38
Dzięki za uwagi. Pozdrawiam : )
imre
listopad 03, 2019 00:24
Wiersz zaciekawił dobranym światem przedstawionym za pomocą słoni. Puenta wpisana w heban jest trafna refleksyjna i sprawia że całość nabiera dla mnie poważnego wyrazu.
Dziękuję
Pozdrawiam
aidegaart
listopad 02, 2019 21:40
Są frazy naprawdę dobre. W ogóle, dobrze się czyta. Nie moja poetyka, ale doceniam starania i eksperyment. Pozdrawiam