tetu
nie nazywam już braci po imieniu
rozbierali mnie
kawałek po kawałku biorąc
jak swoją
w bólu i osamotnieniu trzy razy
ocierałam się o śmierć
za słaba by wstać
zbyt silna by umrzeć
wypluwając kości
po cichu kołysałam niewinne dzieci
a szkielet rozpadał się na tysiące oczek
nawlekali
wówczas bezbronna
dziś nieuległa
pełna pamięci i dotyków
z prochu powstałam
mam imię
przeglądam się w sumieniach innych
Ilość odsłon: 1269
Komentarze
Konto usunięte
grudzień 05, 2019 15:09
Mimo lekkiego patosu tekst zapada w pamięć Tetu :)
tetu
listopad 11, 2019 23:25
Cytro, dziękuję. Pozdrawiam.
tetu
listopad 11, 2019 23:20
Tamten, Pan jak już coś napisze, to napisze:) Miło, że się podoba i ryje głęboką bruzdę, a nie beret (mam nadzieję) bo to by dopiero było;) Miałabym wyrzuty sumienia:D
Wciąż, nadal, jednakowo i niezmiennie cieszę się że Pana widzę:)
Satiwka, no popatrz i w rodzinie znajdzie się jakaś czarna owca.
Co do kazirodczego związku, skoro tak czytasz, mnie nic do tego.
Mars, dzięki za słowo. Dobrze, że to niezrozumiałe, tylko wydaje się niezrozumiałe;)
Można to ugryźć. Co do patosu, to taki patosik malutki, no może ciut:) fenks.
Satiwka
listopad 11, 2019 16:23
Czyżby autorka sugerowała że Polska z kazirodczego związku pochodziła?
Konto usunięte
listopad 11, 2019 15:23
Podoba mi się. Pozdrawiam
x l a x
listopad 11, 2019 15:15
Bardzo oryginalne przedstawienie personifikacyjne Polski; bez nadęcia, acz z lekkim patosem. Niezrozumiałym wydaje się "tysiące oczek nawlekali".
Satiwka
listopad 11, 2019 13:14
Faktycznie wstrząsające...
Co to ludzie to ludzie wyprawiają, w dodatku rodzinnie
pozdrawiam
tamten
listopad 11, 2019 10:15
Pani jak już coś napisze, to napisze. Wstrząsający obraz zapada w pamięć i ryje głęboką bruzdę do której się wpada :)
Wciąż, nadal, jednakowo i niezmiennie mi się podoba, jak uśmiech ciągle ten sam :)
Kłaniam się.