I masz babo placek....
To ja z własnej, nieprzymuszonej woli, kierowana tkliwą miłością do siebie i ludzi, wyrzucam w niebyt TV, z gadającymi głowami, niech lecą na autopilocie hen daleko....za góry i lasy...., zapisuję się do elitarnego klubu poetów, w secon handzie kupuję długi szal jedwabny, za dwa zeta, to nic, że plącze mi się pod nogami, wyglądam w nim obłędnie, jak....
promessa wrażliwości.... Co rano, otulona szalem, jak najdelikatniejszą mgłą, wyprowadzam dwa szalone psy. Napawam się ich szczęściem i tą najpiękniejszą w swej szarości porą roku.... jesienią.
Ostatnie rdzawe liście pchają mi się do nosa, ale kicham na to. Płacze ze wzruszenia...
(się łatwo wzruszam). I cała taka wzruszona, w błocie, łzach i smarkach wracam do domu.
A w domu koty na zapiecku, już na moich kolanach....kolejne wzruszenie. Szczęście. Błogość.
Zapalam papierosa, odpalam kompa, będę czytać wiersze, a tam.....tamten ze swoją POezją.......
Zanim koty prysnęły z kolan, zakrztusiłam się bio eko zieloną tea, albo inna matchą....kubek poturlał po dywanie.....psy do tej pory liżą moje poparzone stopy.
Ot cały mój komentarz.
Pozdrawiam.

mmmmm.......

polityki to ja nie kocham

oj nie

:)

Przejadło się, to prawda. Za telewizję coraz więcej płacimy a w niej tylko polityka i reklamy, filmy starocie powtarzane na każdym programie. Można od tego zgłupieć :). Pozdrawiam

Zależy dla kogo ten wywiad, poza tym w rodzinie wszyscy zdrowi :)

Dżizu, "oglądanie sejmowych ślubów"... Chyba wolałabym maraton na redtubie, choć też nie przepadam ;) Poza tym zdrowie dopisuje? ;))

Wynik naoglądania się wczoraj sejmowych ślubów i modlitewny protest song polityczny się ze mnie narodził.
Nie samymi kroplami nanizanymi na pajęczą sieć człek żyje :) Jeśli w ogóle żyje.
Dzięki za przebrnięcie testu łamania kołem.

Ło matko... Łojczyzno...
Wolę o kroplach deszczu drżących na pajęczynach rozpiętych nad cichym mchem niż o rąbaniu drewna. Niby to i to o lesie, ale...