Janusz.W
Grudzień
nie wszystko toczyło się na poziomie naszej świadomości
gdzieś niedaleko był ocean ale nie wypadało o tym mówić
ptaki w drodze powrotnej umierały
w altanie uplecionej z kamieni mieszkał telewizor
bardzo chciałem przejść ulicami twoich źrenic aby zabłysło światło
lecz świat się składał tylko z trzech lub czterech wyrazów
z ciemności powstaje pól tuzina dzieci długo
po tym nie wracam do tańca pogo myjąc zęby i schodząc
po serpentynie z granitu w odgłosach ludzi kamienieje przeszłość
liczyłem gwiazdy na zakrzywionym niebie zostawiony sobie
ześwirowałem jak cztery miliardy istnień praca zagląda w oczy
zmęczenie rozlało się i podmyło brzegi odsłaniając przejście w czerwonym granicie erozja wykrzywia ból w ostateczny kształt
brunatno pomarańczowe niebo nad balkonem z pożółkłych liści ulatuje podziurawione życie inspiracje przypalone selfi na instagramie karpia cudowne chwile kończą date przydatności użyźnia wyjałowioną ziemię
Ilość odsłon: 1323
Komentarze
Janusz.W
grudzień 18, 2019 00:09
ale masz wyobraźnie i dobrze
Konto usunięte
grudzień 17, 2019 23:49
Janusz....niestety nie moja...upsss...
Janusz.W
grudzień 17, 2019 23:35
..ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach..."
a tak powaznie Umbra fajna fraza i pomysł na wiersz
Janusz.W
grudzień 17, 2019 23:18
dziękuje Umbra palona ..szkoda ze cie spalili )):-
Imre dziękuje za słowo
Konto usunięte
grudzień 17, 2019 23:15
"...ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach..."
imre
grudzień 17, 2019 23:12
"Liczyłem gwiazdy na zakrzywionym niebie zostawiony sobie" do tego momentu mi się podoba. Nawet bardzo: ) potem jakby myśl uciekła lub ja nie nadążam Ale to nic. To nie był dla mnie stracony czas
Pozdrawiam
Konto usunięte
grudzień 17, 2019 23:08
Mnie się tam "kolobarowanie" podobało...
Pozdrawiam
Janusz.W
grudzień 17, 2019 22:55
haaa witaj miło Cię widzieć
Konto usunięte
grudzień 17, 2019 22:52
kolobarowanie rabladora