alos
San Stefano Rotondo
Gromadka pszczół, które chowamy
z każdą łyżeczką miodu odchodzi
w milczeniu, rozpadając się
na mikroskopijne pyłki. Tak lekkie
że nigdy nie osiągną ziemi
chociaż raz być człowiekiem
kusi równie mocno, jak opędzić się
od ich brzęczenia, strącając
na ziemię kilka kropli wina.
Może to zwykłe zmęczenie materiału
a może powinność rozrysowywania
planów świata, żeby każdy miał
gdzie postawić stopę i złożyć
pocałunek.
Z miliardów dotknięć zostaliśmy powołani
do życia i nie ma wśród nich ani
jednego
którego nie można odwzajemnić.
Ilość odsłon: 1102
Komentarze
alos
styczeń 03, 2020 16:55
Chyba faktycznie ten przecinek w tym miejscu
jest nie na miejscu. W takim razie usuwam. Dzięki.
Pozdrawiam
x l a x
grudzień 23, 2019 11:06
Niepotrzebny przecinek w drugim wersie całkowicie zmienia sens (na bezsens). Dałbym gdzieś powiązanie z tytułowym kościołem, bo w tej postaci wygląda enigmatycznie. A ogólnie wiersz piękny, potrafi zauroczyć... Pozdrawiam