Janusz.W
***
zaszyte w miejskim kurzu powietrze
nie odrodzi się w spojrzeniach
zmieniających się cyklicznie
jak monsun widocznych o poranku
na widokówkach z pocałunkami zimy
i kontrastu w dotyku słońca
egzaltacji wiosennych mleczy zwilżając usta ziemi
jak w porze suchej kropli na stopach pustyni
i pytań czy- następny ranek będzie ukojeniem
pokaleczonych powiek o zmierzchu
oszronione grzbiety i wzniesienia odsłaniają
posklejane źdźbła zbóż w uścisku nocy
i bezradności pod korą drzew doprowadzi
do pytań o wiosenne słońce zakryte śniegiem
********************
aura w tym roku jest aktem destrukcji
dla roślin porównując to do uśmiechu w metrze
i tego zakłopotania wmawiam sobie,
że to właśnie ty jesteś wybawcą i mentorem
w twoim towarzystwie dwa palce umaczam
malując pustkę w oczach finezyjnie zaznaczając
granice aby ta była miłość rozkwitła
a jej rozkosz wciąż rozpamiętywał
jak kochanke jednej księżycowej nocy
aby ten związek oparty na regułach
był cholernie mocno zakotwiczony
miał swój ukochany dok w gwiazdach
i znał szyfr odkupienia
Ilość odsłon: 1223
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.