Mister D.
Gdzie jesteś mój wielorybie
Nadal tęsknię za tobą mój wielorybie,
twój śpiew jak odgłos przekręcanego klucza
w zamku, schody zanoszące się skrzypieniem
drzwi jak przynętą, żebym w szafie poszukał
na strychu, odnalazł w niej morze, zgubioną
w piasku kiczowatą pocztówkę, na której
przebijałeś taflę wody niezmąconą
jak lustro przesmużone zorzą i kurzem
gwiazd, z niewyraźnie odciśniętą planetą,
na której być może jest dom z wielorybim
śpiewem starej bramy, w nim to co zginęło
odnajduje się -
twój śpiew jak odgłos przekręcanego klucza
w zamku, schody zanoszące się skrzypieniem
drzwi jak przynętą, żebym w szafie poszukał
na strychu, odnalazł w niej morze, zgubioną
w piasku kiczowatą pocztówkę, na której
przebijałeś taflę wody niezmąconą
jak lustro przesmużone zorzą i kurzem
gwiazd, z niewyraźnie odciśniętą planetą,
na której być może jest dom z wielorybim
śpiewem starej bramy, w nim to co zginęło
odnajduje się -
wersja II:
Nadal tęsknię za tobą mój wielorybie,
twój śpiew jak odgłos przekręcanego klucza
w zamku, schody zanoszące się skrzypieniem
drzwi jak przynętą, żebym w szafie poszukał
na strychu, odnalazł w niej morze, zgubioną
w piasku kiczowatą pocztówkę, na której
przebijałeś taflę wody niezmąconą
jak lustro przesmużone zorzą i kurzem
gwiazd, z niewyraźnym w nim odciskiem planety,
po której być może wciąż krąży widmowy
kapitan Ahab, obłąkany, bezsenny
umiera z pragnienia - odradza się z wody -
twój śpiew jak odgłos przekręcanego klucza
w zamku, schody zanoszące się skrzypieniem
drzwi jak przynętą, żebym w szafie poszukał
na strychu, odnalazł w niej morze, zgubioną
w piasku kiczowatą pocztówkę, na której
przebijałeś taflę wody niezmąconą
jak lustro przesmużone zorzą i kurzem
gwiazd, z niewyraźnym w nim odciskiem planety,
po której być może wciąż krąży widmowy
kapitan Ahab, obłąkany, bezsenny
umiera z pragnienia - odradza się z wody -
Ilość odsłon: 799
Komentarze
Mister D.
luty 05, 2020 12:45
Świt, że jedynie mu głowę uciąć roletą,
ociera się o wszystko czego nie chcę widzieć.
Jak gdyby to co kochałem w brzuch mnie kopnęło,
więc leżę. Te same kadry w tym samym filmie
czekają, żebym zapłacił więcej za bilet -
kino drogi niczym pierścionek, kiedy brylant
to mięso. Słowem pożar słów gaszę. Za chwilę
wystartuję z płyty prywatnego lotniska,
szare ameby noc w kolie przemieni