x l a x
niech się mury pną
a jeśli Warszawa to tylko sen
ciężki sen po przejedzeniu i opiciu
wokół markety z tabletkami na spanie
takie na noc z piątku na niedzielę
jeśli miasto to mrzonka
wyrosła z wielkiego ugoru wspomnień
tam oset jest gruby i cięty
tam sprytne macki lebiody
a jeśli ten pępek pochodzi od brzucha
wielkiego jak nadęta kopuła czasu
pełen twardości i pokręcenia
pępek głodny i zasznurowany
lecz jeśli Warszawa to sen
znaczy że kobranocka była dobra
stare kołysanki nie giną
wracają pod różnymi postaciami
nawet piosenką dzielnych murarzy
Ilość odsłon: 2329
Komentarze
tetu
luty 22, 2020 21:16
Marku, wiem że nie Smoleń był pierwszy (choć nie wiedziałam że chór) ale mi się to zawsze z nim kojarzy. Co do tekstu, przeca wiem że nie o piosenki chodzi:) ale tak wszyscy śpiewająco zaczęli to się dołączyłam;)
x l a x
luty 19, 2020 14:22
No właśnie, co autor miał na myśli pisząc "oset gruby i cięty...". Cześć Januszu
Janusz.W
luty 18, 2020 22:17
bo kocham to miasto gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje wiosna spalinami oddycha)))ciekawy tekst co autor miał na myśli )):- zdrowia Marek
Konto usunięte
luty 18, 2020 19:10
Nie prosto z - przybyłam tam za młodu, pobyłam pół życia, a teraz wróciłam do swojej wioski :)
Podobały mi się te ugory buraków, bo widziałam obrazki, które opisałam. Dopiero w drugiej kolejności pomyślałam o innych burakach ;) Pozdrówki :)
x l a x
luty 18, 2020 16:18
Trochę finezji nie zawadzi, a wiersz i tak o nie rodowitych Warszawiakach. Dzięki Anito za ciekawostki prosto ze stolycy :-)
Konto usunięte
luty 18, 2020 08:52
To był dobry, mocny akcent tego wiersza, jak przytupnięcie w ludowym tańcu. A z folkloru jazzu nie zrobisz ;)
Miłego dzionka :)
Konto usunięte
luty 18, 2020 08:49
Dlatego wieśmaki i wieśniary odnajdują się tam very well ;)
"jestem najprawdziwszą w świecie wieśniarą,
z burzą maków w potarganych włosach,
ze ścierniskiem pod bosymi stopami...",
żeby nie było :)
Konto usunięte
luty 18, 2020 08:43
Buraki były dobre i na miejscu. Miały dwa znaczenia, co łagodziło dosadność. Jeszcze niedawno Wawer był w większości terenem rolniczym i właśnie buraków rosło tam najwięcej. Wola słynęła wręcz z ogromnego pola kapusty przy Lazurowej, nad którym widać było na pierwszym planie blokowisko, a za nim Pałac Kultury. A na mieszkańców Pragi Południe, których samochody mają rejestracje "WF", mówiło się Warsiawa Frukty, bo to kojarzyło się z polami, szklarniami i sadami.
x l a x
luty 17, 2020 12:55
Tetu, tak po prawdzie to "niech się mury pną do góry" śpiewał chór Czejanda, a Smoleń pojechał po tym... A tak właściwie, to nie chodzi o piosenki, a wiesz, o co...
jadzia..., masz rację z tą dosłownością buraków, ale jak tu dowalić dosadnie i czytelnie... Myślę nad tym. Dzięki za pochylenie się nad textem ;-)
umbra palona
luty 17, 2020 11:38
Dla mnie to publicystyka namaszczona wierszem i ta dosłowność z polem buraków...sztampa proszę pana :)
"lecz jeśli warszawa to sen
znaczy że kobranocka była dobra
stare kołysanki nie giną"
to jest piękny początek wiersza, jak dla mnie :)
....a w głowie "warszawa" Muńka Staszczyka....pozdrawiam :)