Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


  a jeśli Warszawa to tylko sen
  ciężki sen po przejedzeniu i opiciu
  wokół markety z tabletkami na spanie
  takie na noc z piątku na niedzielę

  jeśli miasto to mrzonka
  wyrosła z wielkiego ugoru wspomnień
  tam oset jest gruby i cięty
  tam sprytne macki lebiody

  a jeśli ten pępek pochodzi od brzucha
  wielkiego jak nadęta kopuła czasu
  pełen twardości i pokręcenia
  pępek głodny i zasznurowany

  lecz jeśli Warszawa to sen
  znaczy że kobranocka była dobra
  stare kołysanki nie giną
  wracają pod różnymi postaciami
  nawet piosenką dzielnych murarzy


Ilość odsłon: 2004

Komentarze

luty 22, 2020 21:16

Marku, wiem że nie Smoleń był pierwszy (choć nie wiedziałam że chór) ale mi się to zawsze z nim kojarzy. Co do tekstu, przeca wiem że nie o piosenki chodzi:) ale tak wszyscy śpiewająco zaczęli to się dołączyłam;)

luty 19, 2020 14:22

No właśnie, co autor miał na myśli pisząc "oset gruby i cięty...". Cześć Januszu

luty 18, 2020 22:17

bo kocham to miasto gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje wiosna spalinami oddycha)))ciekawy tekst co autor miał na myśli )):- zdrowia Marek

Konto usunięte

2-5

luty 18, 2020 19:10

Nie prosto z - przybyłam tam za młodu, pobyłam pół życia, a teraz wróciłam do swojej wioski :)
Podobały mi się te ugory buraków, bo widziałam obrazki, które opisałam. Dopiero w drugiej kolejności pomyślałam o innych burakach ;) Pozdrówki :)

luty 18, 2020 16:18

Trochę finezji nie zawadzi, a wiersz i tak o nie rodowitych Warszawiakach. Dzięki Anito za ciekawostki prosto ze stolycy :-)

Konto usunięte

2-5

luty 18, 2020 08:52

To był dobry, mocny akcent tego wiersza, jak przytupnięcie w ludowym tańcu. A z folkloru jazzu nie zrobisz ;)
Miłego dzionka :)

Konto usunięte

2-5

luty 18, 2020 08:49

Dlatego wieśmaki i wieśniary odnajdują się tam very well ;)

"jestem najprawdziwszą w świecie wieśniarą,
z burzą maków w potarganych włosach,
ze ścierniskiem pod bosymi stopami...",

żeby nie było :)

Konto usunięte

2-5

luty 18, 2020 08:43

Buraki były dobre i na miejscu. Miały dwa znaczenia, co łagodziło dosadność. Jeszcze niedawno Wawer był w większości terenem rolniczym i właśnie buraków rosło tam najwięcej. Wola słynęła wręcz z ogromnego pola kapusty przy Lazurowej, nad którym widać było na pierwszym planie blokowisko, a za nim Pałac Kultury. A na mieszkańców Pragi Południe, których samochody mają rejestracje "WF", mówiło się Warsiawa Frukty, bo to kojarzyło się z polami, szklarniami i sadami.

luty 17, 2020 12:55

Tetu, tak po prawdzie to "niech się mury pną do góry" śpiewał chór Czejanda, a Smoleń pojechał po tym... A tak właściwie, to nie chodzi o piosenki, a wiesz, o co...
jadzia..., masz rację z tą dosłownością buraków, ale jak tu dowalić dosadnie i czytelnie... Myślę nad tym. Dzięki za pochylenie się nad textem ;-)

luty 17, 2020 11:38

Dla mnie to publicystyka namaszczona wierszem i ta dosłowność z polem buraków...sztampa proszę pana :)

"lecz jeśli warszawa to sen
znaczy że kobranocka była dobra
stare kołysanki nie giną"
to jest piękny początek wiersza, jak dla mnie :)

....a w głowie "warszawa" Muńka Staszczyka....pozdrawiam :)