Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Choćbym ciemną ulicą szedł, żużlem oddychał,

próżno szukałbym miejsca, w którym satelita

nie zarzuciłby sieci, z którego natychmiast

nie mógłbym udostępnić na fejsa lub insta.


Więc chociażby mnie połknął ostatni wieloryb,

który dziwnym zrządzeniem nie trafił na stoły,

oznaczę się bezpieczny, bo będę miał dobry

zasięg, sznur satelitów wyłowi mnie z wody.


Należę do gatunku, który ma inwencję.

Jestem spokojny wiedząc, że nawet gdy zetnę

ostatni las na papier, którym się podetrę,

znajdę jasną latarnię by zawiesić pętlę.

Ilość odsłon: 2104

Komentarze

maj 16, 2020 06:26

Wiersz mówi. Mówi prawdę. Pozdrawiam.

maj 16, 2020 00:45

Świetny!