Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Choćbym ciemną ulicą szedł, żużlem oddychał,

próżno szukałbym miejsca, w którym satelita

nie zarzuciłby sieci, z którego natychmiast

nie mógłbym udostępnić na fejsa lub insta.


Więc chociażby mnie połknął ostatni wieloryb,

który dziwnym zrządzeniem nie trafił na stoły,

oznaczę się bezpieczny, bo będę miał dobry

zasięg, sznur satelitów wyłowi mnie z wody.


Należę do gatunku, który ma inwencję.

Jestem spokojny wiedząc, że nawet gdy zetnę

ostatni las na papier, którym się podetrę,

znajdę jasną latarnię by zawiesić pętlę.

Ilość odsłon: 2100

Komentarze

maj 21, 2020 12:49

Choćbym ciemną ulicą szedł, żużlem oddychał,
próżno szukałbym miejsca, w którym satelita
nie zarzuciłby sieci, z którego natychmiast
nie mógłbym udostępnić na fejsa lub insta.

Więc chociażby mnie połknął ostatni wieloryb,
który dziwnym zrządzeniem nie trafił na stoły,
oznaczę się bezpieczny, bo będę miał dobry
zasięg, sznur satelitów wyłowi mnie z wody -

- należę do gatunku, który ma inwencję.
Jestem spokojny, bo wiem, że nawet gdy zetnę
ostatni las na papier i tyłek podetrę,
znajdę jasną latarnię by zawiesić pętlę.

maj 17, 2020 22:11

Dziękuję Joanno.
Sprytny Nikodemie, tak, tyle.

maj 17, 2020 22:05

Skończą się drzewa to ktoś wymyśli inną srajtaśmę, tyle trzeba nad tym żalu wylewać?

maj 17, 2020 21:56

Prawda

Pozdrawiam

maj 17, 2020 14:51

Pewnie tak, dzięki.

maj 16, 2020 19:40

Wiersz w sam raz na XXI wiek :)
Pozdrawiam

maj 16, 2020 13:00

Dzięki.

maj 16, 2020 12:08

Świetny wiersz!

maj 16, 2020 12:00

Dziękuję wszystkim za komentarze. Pozdrawiam Was razem i osobno :)

maj 16, 2020 09:19

Super wiersz, pozdrawiamy :)