umbra palona
nic więcej
wysypując na stół zebrane po drodze
mirabelki
opowiadasz o zimnych pustynnych nocach
o piasku który chrzęści w zębach
mówię że przestałam widzieć kolory
smażymy powidła
z biurowych spinaczy robisz drylownice
sok spływa w zagięcia łokci
pytasz czy możesz zostać
zegary płoną na ścianach
nasze ciała rozsypują się w palcach
zawsze tu byłeś
Ilość odsłon: 2055
Komentarze
umbra palona
czerwiec 10, 2020 16:26
Tutejsza, Ada, Stryjku..... dziękuję Wam za komentarze :) Miłego weekendu :))))
Mister D.
czerwiec 10, 2020 12:25
Jestem za. Stryjenka przechodzi do następnego etapu ;)
Ada
czerwiec 10, 2020 11:55
Piękny, przepełniony poezją wiersz. Zatrzymuje.
Konto usunięte
czerwiec 10, 2020 10:55
fajne, podoba mi się.
w moich okolicach na mirabelki mówi się też "sralki" ;)
pozdrawiam :)