Sąsiadka Mościckiego
za Juliuszem
chcę być towarzyszką pozornego chaosu
nie trzymać się skrupulatnie interpunkcji
mogę być nawet epigonem
uwierzyć że seks to nie tylko miejsce a czas
pragnę wyjść poza miasto poza wieś
otwartość bram
są chwasty przycinamy przecinamy
powrozy które zawładnęły nie wiem czym
gdybym wiedziała skłamałabym
a Juliusz Pielichowski by nie wybaczył
prowokuje śliną częstymi przystankami
wzdłuż wszerz bluźnierstwa to nic
dawno temu dupa była niedopuszczalna w tekstach
teraz to pestka to pestka którą możesz zasadzić
kto ma ochotę niech idzie ze mną do Pielichowskiego
nie pomożemy bo pomożemy było
przyjdziemy w świeżości
z wyrwanymi korzeniami we własnych ogrodach
on nauczy nowych pęknięć posłuchań
przestaniemy się bać przestaniemy bać
rowu tektonicznego
skurczy się szczelina na dnie wyrośnie kwiat
będziemy trwać będziemy rwać
dla siebie dla Pana
Komentarze
Welles horse eats eggs
lipiec 04, 2020 11:58
Świetne podteksty :Ooooooo
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 03, 2020 20:53
Antku, dziękuje bardzo:)
Konto usunięte
lipiec 03, 2020 00:20
Niemal współczesny. Nieco letni.
Z pewnością nie ponadczasowy.
Ale dla mnie się podoba.
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 02, 2020 21:20
Dziękuję Leszku:) za słowa komentarza
Leszek.J
lipiec 02, 2020 20:56
Tekst ciekawie napisany, Juliusza Pielichowskiego zapisałem sobie na kartce, może coś znajdę?
Pozdrawiam
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 02, 2020 18:53
Już poprawiam :) Dziękuję serdecznie:)
x l a x
lipiec 02, 2020 18:48
Unikałbym spójników typu "a", "i", "ale", bo stwarzają wrażenie prozy wersyfikowanej... Podajesz nazwisko autora - może to twój ulubiony, ale czytelnik jest leniwy, żeby to sprawdzać; text powinien być ogólnoludzki. No i ten tytuł kojarzący się niefajnie, trochę przaśny jeśli dosłowny. Całość jest jednakowoż ciekawa. Pozdrawiam.