Mister D.
Jankowi Dziaczkowskiemu
Jakby oczy otworzył pod szczęśliwą gwiazdą
i żaden demon klucza do nich nie odnalazł,
aż do tej chwili kiedy Bob Dylan się zaciął
na Hurricane, w momencie gdy ojca mu zabrał
samochód na przejściu dla pieszych. Ojciec pierwszy
zaszczepił w nim miłość do gór, Boba Dylana,
wspólnych nocy w pieczarze, do której bezpieczny,
bo znajomy wiódł szlak. Ćma na Tatry opadła
i Janek zew jaskini usłyszał – znam drogę,
z ojcem chodziłem nie raz, widzimy się rano,
nie martw się Olek, muszę iść sam. A kto w mordę
kumplowi by dał kiedy trzeba? No kto na to
by wpadł, że będzie musiał go dźwigać, gdy żaden
wiatr najmniejszy nie wróżył tego, że o świcie,
tuż przed jaskinią ujrzysz w jasnych oczach gwiazdę
zapadłą z odciśniętym w niej ostatnim krzykiem.
2)
Więc tak śnił mi się Janek, na tylnym siedzeniu
autobusu, siedział i uśmiechał się milcząc,
patrzył tymi oczami, do których dostępu,
wydawało się, wszelkim zabroniono biesom.
Jak długi, jak szeroki był autobus? Miejsca,
tak jak sądzisz, było w nim dosyć – jeszcze zdążysz,
kierowca jest niebiesko-cierpliwy, poczeka,
taki to pojazd co mknie przed siebie i krąży.
Janek pożyczył mi Kadysz Ginsberga, który,
okazało się później, należał do Olka,
któremu pożyczyłem Whitmana... a chuj z tym -
- ten tamtemu pożyczył i potem nie oddał.
Włosy wolno mi rosną, jakby pomyliły
lenistwo ze stylem, a pająk plecie sieci,
że też jemu się chce - bez pretensji, cierpliwy,
od nowa. Ciut się spocić, troszeczkę uwietrznić.
3)
Każdemu tyle szczęścia i energii twórczej
w drodze do źródła ile miał Janek. Z tym trzeba
urodzić się chyba, by żadne szczyty w chmurę
nie były spowite dosyć gęstą. A do drzewa
daj każdemu być podobnym i niechaj się spełni.
Wszystko ma cenę - którym żyć o cienkiej skórze
padło, niech wzajem siebie w milczeniu odrębnym
pozdrawiają, gdy trzeba - brzęk drobnych na ulgę;
śmierć niech ostatnią ratę za wiersze odbierze
o czasie jak ostatni rzut oka na kolaż,
którym trudził się Janek, skrawki, wers za wersem,
tnąc, sklejając w poezję. Ścieżką wedle oka
jego własną podążać każdemu, a miejsce
tylko swoje niech zajmie i niechaj zielony
nie będzie kiedy spadnie w przepaść, nazbyt gęste
niech nie będą mu chmury, gdy smutek się sączy
i sączy
Komentarze
Mister D.
lipiec 31, 2020 21:38
Joanno i Leszku, dziękuję Wam bardzo :)
Joanna-d-m
lipiec 31, 2020 21:31
Człowiek wciąż żyje, kiedy się o nim pamięta.
Wraz z zapomnieniem, odchodzi.
Pozdrawiam
Leszek.J
lipiec 31, 2020 21:16
Czytam te obecne Twoje wiersze jako współczesne elegie, bardzo stonowane i podnoszące treść gdzie trzeba, wszystko to jest warte czytania
Pozdrawiam
Mister D.
lipiec 31, 2020 19:04
Dopisałem jeszcze trzecią część bo czułem, że potrzebna, i zmieniłem tytuł, jakby kogoś interesowało.
Mister D.
lipiec 31, 2020 12:51
A tutaj pragnę przedstawić samego Janka:
https://www.youtube.com/watch?v=5Dki75_oCvc
Mister D.
lipiec 31, 2020 02:27
Dziękuję Imre. Usłyszeć, że jednak twoja praca się komuś przydaje też jest dobrze i jakoś podnosi na duchu. Aczkolwiek trochę sam czuję, że na ten czas może już o zmarłych wystarczy, o jeszcze kilku bym chciał napisać, ale może kiedy indziej... Na pewno są tego warci. Może jak o zmarłych to napiszę o kimś kto nie zmarł tragicznie. Mam od jakiegoś czasu ochotę napisać o pewnym krytyku i wykładowcy akademickim, promotorze mojej pracy magisterskiej. Bardzo wartościowy człowiek, z wielką miłością do sztuki i szacunkiem do artystów. Od takiego to prawie miło usłyszeć krytykę ;)Dzięki i pozdrawiam.
imre
lipiec 31, 2020 01:27
Ja napiszę tak: tak swobodnie i plastyczne pisanie nie jest Ci obce Pawle, do tego wplatasz emocje w taki sposób że umiem je przeżyć. Może w swój własny sposób Ale wywoluhesz przynajmniej u mnie naturalną refleksję o swoim życiu i o ludziach na których mi zależy.
Dziękuję Ci za to
Pozdrawiam
Mister D.
lipiec 30, 2020 23:59
Mam nadzieję, że mam ten pierwiastek. Ale obiecałem sobie, że się postaram. Usłyszeć, że rozdzierające, też w sumie miło, bo to zawsze uznanie za wykonaną, jakby nie było, robotę. Także dzięki :)
fikumiku
lipiec 30, 2020 20:35
Dobrze jak człowiek ma w sobie pierwiastek bezpieczeństwa, i potrafi pewne rzeczy na zawołanie sobie w głowie wyłączyć. Wiersze bardzo rozdzierające, łzy same napływają do oczu. Wypowiadam się ogólnie o kilku ostatnich wierszach.
Pozdrawiam
Mister D.
lipiec 30, 2020 19:21
Z modlitwą za zmarłych nie należy przesadzać.