Bruno Schwarz
Lato
To było wyjątkowo gorące lato. Ludzie topili się w zbiorniku retencyjnym, a wcześniej asfalt topił się pod ich stopami. Nie było wiatru. Nie było deszczu. Nie było żadnego znaku, że to wszystko kiedyś się skończy i trzeba będzie zacząć ten świat od początku.
I byli oni. Oboje młodzi i piękni. Zbyt młodzi i zbyt piękni, żeby dać się usmażyć, zeskwierczyć. Ukryci przed rozżarzonym do białości lipcem w małej chatce pośród krzewów czarnego bzu, który swoim odurzającym smrodem wprowadzał ich w hipnotyczny trans - dziką i kompulsywną miłość. Bez żadnych reguł, czy wyuczonych formułek z książki do anatomii, ale z przerwami na papierosa. I dla garści poziomek, które ktoś im zostawiał na łopianowym liściu. Anioł stróż albo demon. Ale kogo to wtedy obchodziło? Na pewno nie tych dwoje…
- Gdybym był bogiem poezji, to bym napisał wszystko od początku. Że żyję w świecie, dla którego jedyną świętością jest spokój - powiedział łapiąc oddech.
Spojrzała na niego tak, jak się patrzy w przeszłość.
- A ja jestem porcelanową laleczką w rękach losu, który dla zabawy wyznacza mi różne role. Dzisiaj będę księżniczką na balu dla ułomnych weteranów rodzinnych dramatów. Fantastycznie udaję trupa, bo tak mi nakazuje wewnętrzny mechanizm. Mój terapeuta tłumaczy, że to normalne, więc płacę mu dwieście złotych, a w ramach pokuty otwieram oczy.
Komentarze
Mister D.
sierpień 01, 2020 01:30
Fantastycznie udaję trupa, bo tak mi nakazuje wewnętrzny mechanizm. Mój terapeuta tłumaczy, że to normalne, więc płacę mu dwieście złotych, a w ramach pokuty otwieram oczy. - a to jest genialne, piszesz prosto, a przejmująco. Tak mniej więcej środek utworu taki niemal oniryczny. Bardzo plastyczne wszystko. Myślę, że dobrze byś malował ;)
Mister D.
sierpień 01, 2020 01:23
Pięknie moim zdaniem piszesz.
Bruno Schwarz
sierpień 01, 2020 01:09
Dziękuję!
Joanna-d-m
lipiec 31, 2020 22:19
No, jest się nad czym pochylić
Ciekawe i nieoczywiste budzące pozytywny i wątpliwości w czytaniu
Zostanę tu jeszcze przez chwilę.
Pozdrawiam
imre
lipiec 31, 2020 01:48
Ciekawe, niedopowiedziane jakby opowiadanie. Podobają mi się kontrasty życia i katastrofy, triumfu i dramatu. Jest tu nad czym pomyśleć. Bo np co nas jako ludzi łączy i dlaczego chcemy być razem choć często tak bardzo się ròżnimy...
No. Brawo za tę historię
Pozdrawiam
Leszek.J
lipiec 30, 2020 22:02
To opowiadanie od połowy puszcza oko do poezji, jako całość wydaje mi się prozą poetycką