Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Kiedy wstałeś i jak zawsze

dotknąłeś ustami mój policzek  

- makijaż mi się rozmazał


 

Tamtego dnia, po raz pierwszy

zakładałam ci skarpetki

(jak ojcu przed laty, który już nie wrócił)


Kiedy cię zabierali

poczułam cichą nadzieję -

może cię naprawią?

 

To nieprawda - kłamałam!

Wiedziałam, że nie wrócisz

- przeklęte skarpetki!

 

 

Ilość odsłon: 687

Komentarze

wrzesień 12, 2020 00:54

Dziękuję Gudmundurze
(jej, nie podoba ten nick)
ale obiecuję, już się nie czepiam
Pozdrawiam :)


wrzesień 12, 2020 00:30

Za Leszkiem - tematyka ważniejsza w treści niż w tytule.

Ja to odbieram tak:

Jak to się mówi, wszystko idzie kiedyś w niepamięć - w zapomnienie.
Lecz coś, potrafi jeszcze wywoływać smrud, który mentalnie "zapikował" na stałe w umyśle.

Smutny tekst ale dobry!

Pozdrawiam Ciebie Joasiu!
Wszystkiego dobrego!

sierpień 16, 2020 21:19

Dziękuję Leszku, TAK,
ale skarpetki pozostaną przeklęte

Pozdrawiam

sierpień 16, 2020 17:26

Jak się domyślam, temat jest poważniejszy od tytułu, wydaje mi się że go znam
Pozdrawiam serdecznie

sierpień 12, 2020 21:49

Wojtku , ale odbiór, ale ostatnie słowo zawsze należy do Czytelnika.
Kłaniam się.

sierpień 12, 2020 21:39

Lub żonę...

- matka z pewnością nie raz zakładała skarpetki swojemu dziecku

Imre, bardzo dziękuję, że pochyliłeś się nad słowem

Pozdrawiam równie serdecznie.

sierpień 12, 2020 18:25

To trudny temat, bo peelka próbuje zakląć rzeczywistość, która ją przerasta, na którą nie ma wpływu. Wyobrażam tu sobie matkę, która do końca ma nadzieję... i ją traci :(

Pozdrawiam Cię serdecznie Joasiu