Bruno Schwarz
Misterium
Siedzieli na dziurawym pomoście, zapatrzeni w migocące refleksy
na niespokojnej tafli stawu.
- Współcześni nie mają już pomysłów na fikcję. Piszą
felietony i reportaże, łapiąc się czasem na tym, że nie umieją odróżnić
pasikonika od świerszcza albo kabaczka od cukinii – powiedział niedzisiejszy
pisarz, który w blasku zachodzącego słońca wyglądał jak żywy.
- Ja też mam czasem problem z odróżnianiem – odpowiedziała
niespełniona miłość jego życia.
- Ale już mniszka od mlecza odróżnisz? – spojrzał na nią
wyczekująco.
- Odróżnię.
- A trzmiela od bąka?
- Trzmiel to taki włochaty tłuścioch, cały ubrudzony pyłkiem
– zachichotała miłość i po chwili dodała. – Ale mam na to sposób!
- Jaki?
- Znalazłszy się w centrum tego przedziwnego misterium staram
się nie poruszyć, żeby przypadkiem nie zepsuć, żeby nie sprofanować tej
maleńkiej namiastki wiekuistej szczęśliwości, która została mi dana. Oczyszczam
myśli i tylko patrzę.
Komentarze
Bruno Schwarz
sierpień 21, 2020 17:24
Dzęki!
Konto usunięte
sierpień 21, 2020 13:29
Zajebiste zamknięcie.
Bez nadętego bąka w finale udało Ci się przenieść dobre fluidy. Warto było czekać na wiersz, bo kawałek prozy dał trochę radości.
Mister D.
sierpień 21, 2020 12:22
Też nie jestem encyklopedystą, ale czasem z atlasem chodzę nad rzekę. Sam mam na sumieniu chleb dla łabędzi, chciały to im dałem, a agresywne są, to fakt. Co do tego znawstwa polityki i finansów, to też bym nie przesadzał, bo kryzys za kryzysem. Zdrowia.
Bruno Schwarz
sierpień 21, 2020 11:45
Wszyscy staliśmy się znawcami od państwowych finansów i polityki, a zapominamy o tym, że nie karmi się łabędzi białym pieczywem albo o tym, że kiedy mają młode, to mogą być bardzo agresywne i np. przewróć łódkę. Nie, żebym się kreował na jakiegoś przyrodniczego encyklopedystę, bo sam codziennie odkrywał rzeczy, o których jeszcze wczoraj nawet nie śniłem. Ale uważam, że żegawka, rosnąca przy podwórzowym kiblu może być równie fajnym rekwizytem, co torebka od Louisa Vuittona. :)
Mister D.
sierpień 21, 2020 10:33
Myślę też o naszej tęsknocie za naturą, w której już nie potrafimy żyć, nie potrafimy odróżnić bulwy trującej od jadalnej ("Into the wild" Seanna Penna). Dzięki za ten utwór.
Mister D.
sierpień 21, 2020 10:22
Połączenie odróżniającego rozumu i jednoczącego wszystko serca. Dużo tu wetchnąłeś i jak zazwyczaj u Ciebie jest taki klimat, że można w nim przysiąść i się poczuć, a nawet siebie. To rzadkie, dobrze, że pokazujesz, że świat nie składa się z samych tylko flaków, i że nadal można postrzegać w nim piękno, tym cenniejsze im w większą dewastację popada.
Mister D.
sierpień 21, 2020 10:12
Super, jest wiele ścieżek dla myśli i obrazowo.
Leszek.J
sierpień 20, 2020 20:30
Mimo że postacie są symboliczne to specyficzny klimat został zachowany.
I o to chodzi
Pozdrawiam