Mister D.
Dwóch mężczyzn kontemplujących ciemność
I nagle słony oddech od morza na promie
Neapol-Sycylia, za plecami to miasto,
po którym można umrzeć, co nie jest nam w głowie,
kiedy prom się kieruje do brzegu za czarną,
że oko wykol nocą, znoszącą granice,
wielką źrenicę okruch rysuje, utkwione
nasze cztery za burtą – o stary, mityczne
odwiedzamy krainy, płyniemy tym morzem,
tutaj się wszystko działo – o czym zaczynamy
milczeć, oddychać, czując jak opada z nas tłuszcz
wielkomęskich ironii, tej pożywnej karmy,
antidotum dystansu, po którym pęka brzuch,
na znak, że nie jesteś z tych.
Ilość odsłon: 742
Komentarze
Mister D.
wrzesień 07, 2020 11:28
To był wyjazd ze studiów, w ramach poznawania sztuki dawnej. Dzięki.
wokka
wrzesień 07, 2020 11:13
Ciekawe wrażenia z interesującej okolicy.
Turystyka, nawet masowa, ma, jak widać z wiersza, pozytywne strony. Pozdrawiam.