Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Więc mówisz, że jesteś kimś, chodzącą reklamą

banku, w którym pierwszy raz ktoś cię potraktował

jakbyś kimś był, kimś więcej niż zakodowaną

śrubką w długim rzędzie cyfr – kalorii, że głowa


puchnie jak balon z helem, unosisz się wyżej

niemal ściany rozsadzasz, jak gdybyś zapomniał

że to handlowa sztuczka i że złodziej przyjdzie

kiedyś jak gumka myszka, wytrze numer konta,


zupełnie jakbyś nie był nie do zastąpienia.

I zarobi kamieniarz, pozna twoje imię,

myślisz, że je głęboko wyryje w rejestrach

mózgowych – w końcu tyle ich było. Wypije


pewnie za swoje, w którym banku forsę trzyma

i jak go tam traktują? Ja trzymam w spółdzielczym,

gdzie pani mówi do mnie – tju i tju podpisać -

a zna się z moją matką, jak gdybym był dzieckiem,


co najmniej z-kosmosu.


Ilość odsłon: 629

Komentarze

wrzesień 26, 2020 14:56

Rozumiem.

wrzesień 25, 2020 22:08

Ależ oczywiście, że nie napisałeś,
ja również.
Chodzi o to, że co potem (jak nie daj boże nie ma upoważnienia)
ależ oczywiście, że
nie o to chodzi
Ty swoje, ja swoje :(
Ty piszesz ja czytam, ja piszę - ty piszesz
Rozumiesz?
:(


wrzesień 24, 2020 00:32

Toż ja nigdzie w wierszu nie napisałem, żeby nie korzystać z usług banków. Jak komu wygodniej, nie o to chodzi.

wrzesień 23, 2020 21:14

Najlepiej omijać banki, ale w obecnej dobie, zwyczajnie nie da się.
Pozdrawiam