Stanisław Kwiatkowski
jednobarwna wyobraźnia
głód mnie wypędził z łóżka o piątej rano
skręciłem papierosa i wyszedłem na taras
wilgotny od deszczu
w sennych oparach odpłynął ostatni tankowiec
z wizjami zamkniętymi w komorach jego serca
przeskakiwałem po wręgach
nad matowym polem latał bocian bezbarwny
z zamglonej jabłonki spadły dwa liście nijakie
pożarła je zgniła trawa
za płotem kotka sąsiadki zasadziła się na kreta
mrówki łaziły pod nogami dzień budził się do życia
a ja siedziałem jak cipa
przez pryzmat pazurów rozszarpywałem światło
na niewidzialne wersy z perspektywy krzesła
z połamanym oparciem
Ilość odsłon: 750
Komentarze
Gudmundur
październik 13, 2020 23:42
Trafiła się niewykorzystana szansa,
Przyjdzie następna-:)
Pozdrowienia.
Stanisław Kwiatkowski
październik 13, 2020 15:22
Tak, napisałem, bo się okropnie nudziłem :)
Wkleję coś na koniec, bo mama Was serdecznie dosyć :)
Pa. Bawcie się dobrze :)
Aha, Mars, do liftingu, to Ty masz szufladę z majtkami, pufę albo koszyk w szafie na przedpokoju, w którym trzymasz swoje barchany :)
ais
październik 13, 2020 12:51
napisałeś TO inspirując się moją kotką Rubika?!
:-/
:-/
:-/
Konto usunięte
październik 11, 2020 21:44
A ja w tym czasie liczyłem banany
Ale żaden mnie nie przeleciał
Były zbyt dojrzałe
Blade aryjskie
Ciągutki
Leszek.J
październik 11, 2020 21:30
Z początku pomyślałem o marynarzu, ale to raczej zwykły zjadacz chleba
x l a x
październik 11, 2020 09:42
Całość brzmi za bardzo pamiętnikowo, introwertycznie. Dla przygodnego czytelnika jest tu tylko opis, bez treści bardziej lirycznych. Dodatkowo niefajnie wyglądają inwersje "bocian bezbarwny", "liście nijakie"... W aspekcie stylu tekstu słowo "cipa" brzmi prostacko i rujnuje wytwarzany z trudem klimat. Jedynie dopełniaczówka "pryzmat pazurów" jest dobra, ale zawaliłeś frazeologię jej użycia, stosując "przez pryzmat" zamiast "pryzmatem". Końcówkę tak zamotałeś, że nie pozostawia żadnego wrażenia. Do liftingu.