wróciły nocne moczenia
zgniły wyż
odkłada się grzybem w kącie
gdzie chodzę się wstydzić
za mnie za ciebie
ból jest jak światło
w sekundę siedem razy
okrąża moją planetę
wsiąka w materac
i jęczą sprężyny w rytm pchnięć
nim wytryśnie cały jad
kilka razy zwątpię w człowieczeństwo
nieobojętna na działanie soli
kruszeję pod twardą ręką
tej nocy znów będę niekompletna
Komentarze
x l a x
styczeń 14, 2021 21:56
Dobry tekst. Przeoczyłem?
Welles horse eats eggs
styczeń 14, 2021 21:47
Niepokojące te nocne moczenia...
PS. Rewelacyjne tło :o
Joanna-d-m
grudzień 20, 2020 20:59
Zaczynamy od niebieskiej karty,
a wiersz, przejmująco dobry
Pozdrawiam
Leszek.J
grudzień 20, 2020 20:39
Jak widzę peelce mogą pomóc tylko paragrafy!
Gudmundur
grudzień 20, 2020 00:04
Dobra poezja!