W Białowieży jest problem z wilkami, z dzikami

też był – daliśmy radę, dlaczego tym razem

miałoby być inaczej, czemu wywołany

do odpowiedzi z lasu wilk za swe zuchwałe

(zuchwale przytaczając słowa wójta gminy,

idąc tropem spostrzeżeń, które w ciągu długich

lat poczynił, a można mu wierzyć, że wilki

kiedyś więcej pokory miały wobec ludzi)

wycie pod latarniami nie miałby udzielić

nam odrobiny miejsca, przecież jeszcze mamy

coś do zjedzenia, tylko opadną pandemii

wody, a się otworzy na ścieżaj przed nami

spichlerz pełen gwiazd – jeszcze odrobina miejsca

na las pod ścianą domu się znajdzie, ogłuchnie

puszcza kiedy w róg zadmie myśliwski nadzieja

nasza matka na obiad, na trzeźwy kop w dupę

zawoła spóźnionych.