Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


nie boją się echa kostnicy

grywają w kółko i krzyżyk

na plecach sztywnych wyznawców

 

plastykowe kwiaty zła jednak zwiędły, a

pociski konają w locie pytając

o przerwę na reklamę i kraj pochodzenia

tak umarli handlują żywymi

 

kto wie

może to jutro dzień sądu

kości zrosną się ze skórą

jak wąsy księdza z butelką wina

 

dziewczyna ubrana

w paznokcie lakierowane na czerwono

wystuka szpilkami SOS

na pustym cmentarzu

miłość nie patyczkuje się z nikim

jak pielęgniarka na oddziale porodowym

z trudnymi ojcami

 

najlepsze światło wpada nad ranem

przez kolorowy witraż kościoła

gdzie tylko namalowany na ścianie szkielet

wie którędy do EXIT

 

kto myśli, że martwy wie

że nie żyje, tego raz w łeb

a potem we dwa kije

 

nie wyobrażaj sobie zbyt wiele

zabije cię wstydliwa choroba

albo kulawy motyl

a poezja w końcu umrze

w obozie koncentracyjnym

z klocków Lego

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ilość odsłon: 1764

Komentarze

styczeń 18, 2021 00:40

Czyli wszystkiemu winien Libera... Żartuję. Wiersz mi się podoba, widzę, że atmosfera końca udziela się wszystkim.