Leszek.J
W zaufaniu
Idziemy przez łąkę ku
słońcu
odbitemu w mieniących się falach
wiesz o mnie tylko z mej narracji
w chwilach nieszczerości mój program
wyborczy ma swój cel i imię wiatru
co włosów nie targa a daje im kształty
lotne i ulotne na jedną okazje zbliżenia
rozpalonych ust skwarnego południa
gdy słońce w zenicie łapie nas na uczynku
przelotnym i nie planowanym
dopiero gdy zorze wieczorne ciemnieją
rozgrywamy finał bez stałej widowni
nawet ćmy nas mijają lecąc do latarni
walczącej z ciemnością lecz jej nie kasując
sen będzie przyjemny
wiemy to przed czasem
Ilość odsłon: 599
Komentarze
Leszek.J
lipiec 24, 2021 20:13
Dziękuję Gutmundur, zawsze coś można zmienić, przyjmuję uwagi jak najbardziej
Pozdrawiam
Gudmundur
lipiec 21, 2021 21:10
Witaj Leszku -:)
Fajnie się czyta; za przedmówcami.
Od siebie dodam, że na łonie natury kochający się z kobiecym łonem, potrzebuje prywatności -czyli ciemność.
Trzeci wers od dołu.
"walczącej z ciemnością kasuje światła" - to tak po mojemu-:) Ale ty jesteś autorem, i sam zadecydujesz w razie potrzeby-:)
Pozdrowionka dla ciebie!
Leszek.J
kwiecień 25, 2021 13:35
Dziękuję Pasjo, pewnie masz rację.
Pomyślę o tym
Pozdrawiam
Dziękuję Zdzisław że chciałeś zajrzeć i podzielić się refleksją
Pozdrawiam
Zdzisław Brałkowski
kwiecień 24, 2021 18:53
Rzadko czytam wiersze wolne, ale ten mi się spodobał. Ładny, subtelny erotyk.
PS. Tak, odczułem jak Pasja - jakby brak zakończenia, puenty. Nasuwa mi się... pytanie w jednym słowie, w zależności od inwencji autora ;)
Konto usunięte
kwiecień 24, 2021 17:25
ładnie poprowadzone i dobrze zbudowane, tylko końcówkę by się przydało zaakcentować... czy ja wiem, czymś mocniejszym ;) bo wychodzi trochę jakby niezdecydowana czy to już koniec, jeśli mogę tak to ująć, poza tym fajnie się czyta, wszystko działa
Pozdrawiam