Sąsiadka Mościckiego
Kury
Chciałabym hodować kury. Jednak nie mam miejsca. I koguta nie ma.
Mokre od deszczu zraszałyby ziemię, strzepując z piór krople.
Miałyby dobrze... prawie jak na wolności, a nawet lepiej, w lesie myśliwi - stare, cwane lisy.
Byłam kiedyś kurą, głośną, pikantną. Na śniegu pazurem malowałam uśmieszek.
Za uśmieszki trafiłam do szpitala. Więc świat na zewnątrz nie rozumiał.
Biedne domowe kury... marzyłam o robakach, larwach, które oczyszczają rany.
Chciałam skubać trawę, kolory nadziei. Świat nie rozumiał.
Widzę kury. Różne. Sponiewierane przez pijanych
albo rodzące małych Januszków, jak z tego filmu "Ballada o Januszku".
Rodzące mordercze ballady.
Kury, kury... na jakiej grzędzie ja siedzę? Nawet nie wiem. Nie umiem liczyć. Czy nadal jestem kurą?
Wczoraj pewien pijak zaczął drwić: - Ubrudziłaś się! - krzyknął i dotknął obrzydliwymi łapskami moich piersi.
Dziś zrobię dobry obiad. To będą piersi.
Z pewnością z kamiennym sercem.
Ilość odsłon: 569
Komentarze
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 24, 2021 01:08
Dziekuje bardzo Wszystkim za slowa pod tekstem :)
Pozdrawiam
A.
Konto usunięte
lipiec 23, 2021 23:29
Zdolności odklejenia od rzeczywistości masz imponujące! :)
Konto usunięte
lipiec 23, 2021 23:21
Ornitofobię można skutecznie leczyć
x l a x
lipiec 23, 2021 22:14
Wchodzi napalony kogut do kurnika, a tam pusto! Wychodzi na ulicę, a tam na rożnie kręcą się kurki. Mówi: "To wy tu, kurwa, karuzela i solarium, a w kurniku jebać nie ma kogo!"
Welles horse eats eggs
lipiec 23, 2021 18:40
:::...Pragnę wolne wieczorne chwile spędzać z tobą przed piekarnikiem, wpatrując się w pieczone kurze udka. Kolory przypraw skwierczą i przypalają się wraz z osmażaną skórką, na której kiedyś były pióra...:::
????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????????*????