marzenna 52
czasami
czasami świat się kończy
codziennie widzę mężczyznę który kosi trawę
a przy nim drepcze matka
potem on czyta książkę, ona robi herbatę
czy wieczorem zmienia mu pościel, układa poduszki
czy on wypełnia jej wolę, poprawia stary materac
codziennie pielęgnują kwiaty
nie słyszę rozmów
i tak dzień za dniem wydeptują ścieżki
za szybami tarasu widzę sąsiada
jego trawę kosi robot, bezgłos roznosi się
nie ma mgły ale coś osiada i nic nie mówi
on na mnie patrzy, uciekam na niby mój trawnik
rosnący dziko wbrew panującym regułom
i tak każdy dzień zaczyna się i kończy
a potem przyjdzie powódź
i wszystko co gładkie i równe spłynie wartko
jednym pchnięciem rzeki
Ilość odsłon: 528
Komentarze
marzenna 52
lipiec 22, 2021 20:50
x dziękuję :)
x l a x
lipiec 21, 2021 22:14
Bardzo fajny tekst. Daje do myślenia, i można po swojemu interpretować. Impresjonizm w poezji się sprawdza.
marzenna 52
lipiec 21, 2021 21:38
Miło, że czytacie. Dziękuję. Nie mam siły na wydumane teksty i męczą mnie inne, jeśli są przeładowane. To chyba wszystko zależy od samopoczucia, od okoliczności itd.
Ilczukczuk
lipiec 21, 2021 15:45
pierwsze 3, ostatnie 2
Mister D.
lipiec 21, 2021 12:06
Podoba mi się, bez wydumania. Pozdr.
marzenna 52
lipiec 21, 2021 12:02
nowy powiadasz :)
Konto usunięte
lipiec 20, 2021 17:25
I nastanie nowy ład....