Kiedy wybudowano pierwszy tani hotel

orbitalny, przeciętna kieszeń mogła wreszcie

spędzić krótkie wakacje bliżej gwiazd z widokiem

na krzywiznę planety (więc jednak okrągła)

podziwiać wschody słońca, wściekłe huragany,

oraz spektakularnie w ciemnościach płonące

resztki lasów deszczowych, słowem triumfalny

pochód cywilizacji po pustynniejącej

niegdyś zielonej łące. Niestety nie wszyscy

byli zadowoleni, sieć obiegły pierwsze

negatywne opinie – w toalecie przykry

zapach, obsługa średnia, wyżywienie kiepskie,

zwłaszcza dostęp do sieci pozostawiał wiele

do życzenia, na szczęście dehermetyzacji 

nie było, grawitacja bez zarzutu, piękne

widoki na planetę - uczciwie trzy gwiazdki

na chwilę obecną.