życie
modlitwą jest lekarza,
kiedy drżące dłonie wznosi,
klęka w ciszy, cały w bieli -
matko boska przy nadziei,
kiedy wreszcie Kaję Godek
jasny ch.j z obłoków strzeli?

życie
czekaniem jest na azyl,
aż otworzą ci granice,
aż lekarz zdecyduje -
ocalić płód chory,
czy matkę i macicę

Zastanawia mnie, co byście chłopaki zrobili, gdybyście znaleźli prawdę, prawdziwą wersję zdarzeń, która zmiotłaby wam w kąt papierowy teatrzyk rozmaitych idei i szukania na ślepo ;) czy poszlibyście za głosem serca?
Co do tekstu, nie widzę w tym naiwności, za to dużo odwagi przekutej z delikatnosci i niewinnosci, może trochę patetycznie i krótko, ale jest przesłanie

Oczywiście, czekanie na wieczność musi być aktywne. Dziękuję za ten komentarz

Myślę że życie nie powinno być tylko czekaniem na wieczność, tzn bierne czekanie.
Trzeba żyć aktywnie i robić coś dobrego.

Badania wody święconej mogą co najwyżej potwierdzać tylko to, że wierni wcześniej załatwiali określone potrzeby. A nie tego że różne światy nie mogą się przenikać, zwłaszcza w poezji.
A ja gdzieś "srałem na trawniku"?

Myślę, że tę dyskusję ewentualnie, jeśli jest sens ją kontynuować, należałoby przenieść na forum. Mogę tylko powiedzieć, że nigdzie nie deklarowałem wiary - przywiązania do określonej religii, jeśli o to tobie chodzi.

Śmiało, wyłóż swoje racje :)

Jakie pytanie? Nie chcesz czytać czego? Moich tekstów, bo nie pasują ci do jakiegoś twojego modelu?

O kurwa:) Co Ty bierzesz, tego chyba jeszcze nie próbowałem:) Ja miałbym coś robić z krzyżem?