Po pierwsze: nie rozumiesz słowa "hejt" i obrażasz. Po drugie: nie potrafisz sklecić prawidłowo jednego zdania zgodnie z gramatyką - to powyżej powinno być "życie jest czekaniem na wieczność" (podmiot, orzeczenie, dopełnienie).

Faktycznie, na portalu jest dużo hejtu, ale konstruktywne komentarze są także i przyrzekam, że będę na nie odpowiadać.

A co do wpisu sugerującego że moje zbawienie jest zagrożone, bo piszę nie najlepsze wiersze to zapewniam - nie jest tak źle.

Faktycznie, na portalu jest dużo hejtu, ale konstruktywne komentarze są także i przyrzekam, że będę na nie odpowiadać.

A co do wpisu sugerującego że moje zbawienie jest zagrożone, bo piszę nie najlepsze wiersze to zapewniam - nie jest tak źle.

Ja osobiście nie komentuję u Pani Eli z innego powodu, po prostu nigdy nie odpowiada na komentarze. Osobiście wolę kiedy autor mimo wszystko nawiązuję jakąś konwersację z odbiorcą.
Pozdrawiam

Słaby ten wiersz, nie może pochodzić z bożego natchnienia, zatem z czyjego? Na miejscu peelki pomyślałbym o swoim zbawieniu już dziś i przemyślał swoje postępowanie, bo czarno to widzę.

Pani Elu, pisze pani w komentarzu : "...A jeżeli ktoś zamiast komentować wiersze, do czego portal jest przeznaczony..."
Tak, portal przeznaczony jest w celu publikowania poezji, a nie jakiś własnych obłąkańczych natręctw. Niech Pani Boga zostawi w spokoju, a napisze wiersz...prawdziwy wiersz.

Elżbieto, jestem przekonany, że powinnaś swoje pisanie skonsultować z lekarzem lub jakimś specjalistą. To uporczywe narzucanie innym swojej głupoty staje się na dłuższą metę irytujące. Mieliśmy na portalu publikujących dwóch psychiatrów, ale skończyła im się wena. Obecnie więc portal poemax nie może ci służyć pomocą.

I jestem o tym święcie przekonany że ta wasza zbiorowa histeria, kończy się razem z denatem, bo przecież życie po śmierci nie może być aż tak chujowe?

Mało to razy święta panienka objawiła się we włosach przy odpływie brodzika?

Wszystko dookoła jest boskim planem, nawet te złe rzeczy od kalekich proroków, bo kto wie, może właśnie ciebie Bóg podpuszcza...