Mister D.
IWAN
Czego świnie nie zjedzą się zbierze w menażki,
by Iwana pokrzepić przed kolejnym świtem.
Ze snu wzięty w kamasze, z chaty, której ściany
trzymają się na gwoździu, na nim portret wisi.
Po łokcie urobiony, przez noc całą Iwan
w krzepkich ramionach szpadel dzierżył i dół kopał,
a jeszcze musiał zdążyć przed jutrznią zasypać,
nie lada to wysiłek, chociaż kawał chłopa,
na syberyjskim mleku surowo chowany -
łyk wódki dla Iwana i micha, na zdrowie!
A niech go dom nawiedzi, ów gdzie liche ściany
tylko pewny gwóźdź trzyma, na nim wisi portret.
Dla niego siedział w dole aż po czubek głowy -
- stalowe oczy patrzą, Iwana bóg strzeże -
głowa do góry Iwan, nie będziesz ty głodny -
czego świnie nie zjedzą w menażki się zbierze.
Tnij szpadlem, będzie twoje, nie ma potępienia
w szarych oczach na gwoździu, w szkle oprawnym w ramy
odbije ci się ziemią, pierś spuchnie jak ziemia -
- ile świnie zostawią, tyle jesteś warty.
Komentarze
Mister D.
czerwiec 04, 2022 13:03
Dzięki.
Remik Bernard
maj 24, 2022 19:18
Trochę widzę to jak villanele, swoją drogą czy pisałeś kiedyś sonety? Trochę inna zabawa, a skutki nieoczekiwane.
Remik Bernard
maj 24, 2022 19:15
W drugiej strofie wywaliłbym Iwan
Mister D.
kwiecień 11, 2022 21:10
Dzięki Leszek. Pozdrawiam.
Leszek.J
kwiecień 11, 2022 20:05
Groteskowa forma otacza gorzką prawdę.
Udał Ci się wiersz.
Pozdrawiam