aidegaart
skąd ten dystans mamy wojnę
nie jestem statystycznym polaczkiem czytam rozkład jazdy i popatrz jak to się kręci ten wir złożony z samych wypadków które chodzą
po ludziach gdy przechodzą z jednej strony ulicy
na drugą tylko po to żeby no właśnie wiersz
boi się wracać do domu którego nie ma
skąd ten dystans mam nebraskę
drogi wyściełane suvami sklepy daleko
od domów tak daleko mi do ciebie
ten spreengsteen opanował babilon
między wigilijną nocą a pierwszym dniem świąt zdał sobie sprawę że kiedy białe odkrywa czarne zaczyna robić się źle między wigilijną nocą
a pierwszym dniem świąt nie myślał o seksie
myślał o zeitgeiście wiktorio jego wiktorio
moje trzęsienie ziemi nazywam się skarby
i pochodzę z okolic gdzie "skurwiałe matki
rodzą kazirodcze dzieci" to cytat z zespołu
przy którym południe wsiada na północ
i wysiada w niebie bo śni mu się huta
jak bezdomnemu kierpce
śni mu się huta jak robotowi mech
a potem mówią że sprana na kamień
Ilość odsłon: 1202
Komentarze
Mister D.
maj 25, 2022 01:05
Spoko, ja to kumam, dlatego lubię pokopać w takich frazach i dziwnych zlepach słownych, sam nie wiem dokąd mnie prowadzą, czasem w takie rejony jak moje poniższe, przydługie komentarze, i nie wiadomo czy do rzeczy. Ale nie potrafię strumienia myśli zatrzymać, ta przypadłość według niektórych podobno się nazywa nadwydajnością mentalną, czy też neuronalną, inni twierdzą, że tego nie ma. W każdym razie trochę męczące, dla mnie i dla innych.
aidegaart
maj 25, 2022 00:11
Paweł, masz rację z tą granicą między komunikatywnością a jej brakiem. Mam pewien problem (a może rozwiązanie) ze słowami: czy to ja je piszę czy one piszą mnie? Wiem, straszny strukturalizm, ale mam wrażenie, że nie wiem dokąd mnie one poprowadzą. To chyba one mnie prowadzą, ja tylko je spisuję póki mogę. Stąd ta logorea, stąd, być może, brak złączeń między czytelnikiem a autorem. Czy mogę pisać dla czytelników? Czy mogę wszystkim zrobić dobrze, żeby "wiersz się podobał"? Trzeba zapytać słów, nie mnie.
Konto usunięte
maj 24, 2022 19:49
Aid, skomentuj Pawłowi, tak ładnie ciebie prosi...
Mister D.
maj 23, 2022 11:49
Poezja, sztuka jako abstrakcyjny, idealny byt sam w sobie... Być może coś takiego istnieje, ale czy jest dla nas osiągalne? Można chyba się tylko do tego zbliżać, wielu artystów próbowało, choćby Malewicz, Strzemiński, Ad Reinhardt, John Cage - zrobił performacne, w którym chciał osiągnąć stan idealnej ciszy, NASA udostępniła mu w tym celu specjalny tunel do eksperymentów, wygłuszony jak tylko może być, wszedł tam i wyszedł w pewnym sensie z porażką, bo stwierdził, że było tam tak cicho, że słyszał bicie własnego serca, szum krwi i swój oddech. Teraz naukowcy przy użyciu nanotechnologii, stworzyli materiał niemal idealnie czarny, bardzo drogi to materiał, wielu artystów się oblizało, a jeden bardzo bogaty, prawnie zarezerwował dla siebie użycie tego materiału (chuj złamany). Już sam w sobie ten materiał jest tak efektowny, że zastosowanie go w sztuce grozi zwykłym efekciarstwem, bo cokolwiek owinięte w ten materiał wygląda niemal jak czarna dziura, ponieważ on niemal w 100% pochłania światło, zatem trzeba mieć dobry pomysł na zastosowanie tego, dobrą ideową podbudowę. Ja bardziej sobie cenię wysiłki Reinhardta w dążeniu do idealnej czerni na obrazie, takiej, żeby w jak najmniejszym stopniu odbijała światło, aby obraz, na ile to możliwe, nie wchodził w relację z otoczeniem, jakby był czymś co jest nie z tego świata, przynależąc do niego, przynależał jednocześnie do idealnego, metafizycznego, platońskiego porządku, coś jak monolit z Odysei kosmicznej.
Mister D.
maj 23, 2022 11:27
Moim zdaniem Twoje dążenia poetyckie można określić jako zmierzanie ku abstrakcji słowa, co niesie ze sobą ryzyko niekomunikatywności, tutaj jej jeszcze nie ma, są tu haczyki i kotwice, którymi ten utwór nadal trzyma się konkretu i Ziemi.
Mister D.
maj 23, 2022 11:20
W Twoim ten spreengsteen usłyszałem jeszcze Nirvanę - Smeels Like Teen Spirit.
Mister D.
maj 23, 2022 11:12
Muzyka jest chyba tu kluczem, bo i płonie, płonie tu Babilon, i Riedel śpiewa o Wiktorii, moim zdaniem to ciekawy tekst.
Mister D.
maj 23, 2022 11:06
Nie wszystko rozumiem, i nie wszystko jeszcze sklejam w jedno, ale odbieram momenty w tym tekście.
Mister D.
maj 23, 2022 11:03
Jeśli idzie o nebraskę - to i stan w USA, i zdaje się tytoń? Palenie tytoniu jest rodzajem rytuału, w którym pokonuje się dystans, socjalizuje się z innymi, wychodząc na dymka, to też ciekawy trop.
Mister D.
maj 23, 2022 10:59
ten spreengsteen opanował babilon - mnie ta fraza ciekawi, mam takie skojarzenia - wiosna, nastoletniość, nastoletnia wiosna, oraz Bruce Springsteen - jego dwa najbardziej znane mi utwory - I'm on fire, oraz Born in the USA (burn in the USA), wolę I'm on fire, ale jeśli chodzi o "Born in the..." to kojarzy mi się z amerykańskim snem. W tym słowie spreengsteen pobrzmiewa też echo słowa spleen, przynajmniej ja to tak słyszę. Może zatem również pierwszy utwór Springsteena pasować, bo może chodzić o to, że peel jest on fire, i dopadł go spleen.