Sąsiadka Mościckiego
Szkielet...
Szkielet czegoś tam...
teraz będę bardzo poważna
otóż proszę państwa odwiedził mnie
prawdziwy Mikołaj
miałam wtedy pięć lat
przybył z długą brodą był w kożuchu
na plecach wór pełen prezentów
dostałam różowe kuchenne mebelki
jest we wsi dom
drewniany ciepły i przytulny
w pokoju na fotelu bujanym siedzi starsza pani
na ścianie wisi stary brązowy zegar z wahadłem
nad stawem gdzie nenufary cudnie rosną
leżała w białej sukni nastolatka
czarne długie włosy rozrzucone na powierzchni lśniącej wody
tworzyły niesamowitą aureolę
a świerszcze grały żałobny rapsod
nad tym stawem ją uśmierciłam
w opowiadaniu grozy
grała rolę drugoplanową ale bardzo znaczącą
dźwigała zbyt duży ciężar rodzinny
prawie nikt nie pytał nikt nie słyszał
o dziewczynie w stawie
ta dziewczyna poznała świętego Mikołaja
starszą zasypiającą panią w bujanym fotelu
dom z brązowym ściennym zegarem
który dawno temu się spalił
i zimny staw kryjący rodzinną tajemnicę
od niej nauczyłam się wierzyć w sny
i że wszystko może pęknąć
Ilość odsłon: 384
Komentarze
Sąsiadka Mościckiego
wrzesień 17, 2022 19:55
Wokka dziękuję:) Rzecz nieco poprawiona
wokka
wrzesień 17, 2022 09:46
Rzecz z nastrojem grozy. Podoba się.:)