Krzysztof Bencal
Ostatni ręcznik
Ej,
prostujcie haczyki przed łapaniem
ptaków! Ociągam się z zakupami, bo
straciłem
twarz. Zjadłem parówki
z musztardą, powidła śliwkowe, groszek
z marchewką oraz filety z makreli.
Gdzie
dogorywa ukamienowana
nadzieja? Kto ostrzygł kołtuny
rudowłosej piękności z marginesu?
Ścieram
olej z ręki. Bóg żuje mój cień
i dmucha balon nocnego
firmamentu! Skąd biorą się bezdomni?
Zlituj
się nad całym światem, a będziesz
wiedział. W środku dzwonu umieszczono
moją pięść zamiast drążka. Moje życie
zaczęło
się nokautem. Żyję,
niezdolny do egzystencji, już
39 lat. A film urwał mi
się
w życiu tylko dwa razy. Nie sposób
określić, co jest snem, a co jawą.
Wycieram się kurtyną, która łączy
wszystkich.
Ilość odsłon: 443
Komentarze
x l a x
październik 10, 2022 18:25
Przy "filetach z makreli" włączyło mi się ssanie i wyszedłem do kuchni coś zjeść...
Irro
październik 10, 2022 16:54
Mocne, pourywane wersy.
Leszek.J
październik 09, 2022 18:40
Porządny wiersz, Autor zmierza w dobrym kierunku
Mister D.
październik 08, 2022 09:49
Podoba mi się ten fizjologiczno egzystencjalny splot.