Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


 Zamykam oczy.

 Wreszcie zakończył się ciężki dzień.

 Zasypianie to uwieńczenie pragnień obudzonych o poranku.

 Zamykam oczy, mocno zaciskam powieki, by żaden promyk

 nie przedostał się w porządkowane myśli. Czekam na

 moment przejścia z realności do stanu snu. Po drodze mam

 jeszcze stan przejściowy, gdy nie czuje się czegokolwiek,

 gdy nie istnieję, gdy nie ma mnie dla świata.

 

 To nieunikniona pustka – bez ciała, bez duszy, bez życia.

 Po niej dopiero przychodzi sen. Ten świat alternatywny,

 świat, w którym mógłbym zostać na stałe, gdyby było pięknie.

 A co, jeśli sen nie nastąpi, a ja utkwię na progu pomiędzy

 dwoma wymiarami - między jaźnią a iluzją. Jeśli nic się nie zdarzy,

 to pozostanę w nicości. Nikogo w pobliżu nie ma, a budzik nie został

 nastawiony.

 

 Jakim sposobem wyrwać się z tego stanu, bym znów był i marzył.

 Zwalniam ucisk powiek, uchylam je i patrzę w ciemność.

 A co, jeśli ona nie jest prawdziwa. Czy to przypadkiem nie sen?

 Chcę się obudzić, czuję drgnięcie dłoni i przytłumiony skowyt.

 Próbuję zamknąć oczy.



Ilość odsłon: 662

Komentarze

listopad 06, 2022 19:36

a to takie sucharowate "...Jakim sposobem wyrwać się z tego stanu, bym znów był i marzył.

Zwalniam ucisk powiek, uchylam je i patrzę w ciemność."

trudne pytania zostawiasz czytelnikowi ;)

listopad 06, 2022 19:26

trochę mało to liryczne, bardziej opisowe, ale pomysł ciekawy :)

listopad 06, 2022 17:53

Dopasowanie jednostki chorobowej pozostawiam czytelnikom. Grunt, że udało mi się przekuć pomysł w oniryczny tekst. Dzięki, Rafał, za skojarzenia.

listopad 06, 2022 16:06

brzmi jak opis porażenia przysennego ;)
kiedyś Bursa napisał tekst "inaczej wyobrażałem sobie śmierć..." przypomniał mi się teraz