x l a x
PRÓG
Zamykam oczy.
Wreszcie zakończył się ciężki dzień.
Zasypianie to uwieńczenie pragnień obudzonych o poranku.
Zamykam oczy, mocno zaciskam powieki, by żaden promyk
nie przedostał się w porządkowane myśli. Czekam na
moment przejścia z realności do stanu snu. Po drodze mam
jeszcze stan przejściowy, gdy nie czuje się czegokolwiek,
gdy nie istnieję, gdy nie ma mnie dla świata.
To nieunikniona pustka – bez ciała, bez duszy, bez życia.
Po niej dopiero przychodzi sen. Ten świat alternatywny,
świat, w którym mógłbym zostać na stałe, gdyby było pięknie.
A co, jeśli sen nie nastąpi, a ja utkwię na progu pomiędzy
dwoma wymiarami - między jaźnią a iluzją. Jeśli nic się nie zdarzy,
to pozostanę w nicości. Nikogo w pobliżu nie ma, a budzik nie został
nastawiony.
Jakim sposobem wyrwać się z tego stanu, bym znów był i marzył.
Zwalniam ucisk powiek, uchylam je i patrzę w ciemność.
A co, jeśli ona nie jest prawdziwa. Czy to przypadkiem nie sen?
Chcę się obudzić, czuję drgnięcie dłoni i przytłumiony skowyt.
Próbuję zamknąć oczy.
Komentarze
Rafał Hille
listopad 06, 2022 19:36
a to takie sucharowate "...Jakim sposobem wyrwać się z tego stanu, bym znów był i marzył.
Zwalniam ucisk powiek, uchylam je i patrzę w ciemność."
trudne pytania zostawiasz czytelnikowi ;)
Rafał Hille
listopad 06, 2022 19:26
trochę mało to liryczne, bardziej opisowe, ale pomysł ciekawy :)
x l a x
listopad 06, 2022 17:53
Dopasowanie jednostki chorobowej pozostawiam czytelnikom. Grunt, że udało mi się przekuć pomysł w oniryczny tekst. Dzięki, Rafał, za skojarzenia.
Rafał Hille
listopad 06, 2022 16:06
brzmi jak opis porażenia przysennego ;)
kiedyś Bursa napisał tekst "inaczej wyobrażałem sobie śmierć..." przypomniał mi się teraz