Zdzisław Brałkowski
Niezborna zabawa homofonami
Gdy śnieg nie przestał prószyć,
masarz wnet zaczął prużyć
mięciutkie mięska z kszyków,
by już nie słyszeć krzyków
zarzecznych lutowników,
że przez rozpękły lód
stracili w rzece lut.
Wieść poszła w wioski lud –
dostawcy próżny trud,
choć rzeczkę przebył w bród…
miast lutu przyniósł brud.
Choć schował się za stóg,
dochodził stamtąd stuk
zlodowaciałych nóg.
Bał się, że wioska każe,
by poddał się on karze,
choć rzekę przecież zmożył…
lecz sen go w końcu zmorzył.
Rzekł ludziom wtedy masarz:
Zróbmy dostawcy masaż.
Przyniósł on jednak miedź…
Ją również chcecie mieć.
Masarz krzykaczom dał żarło,
by z trzech spod strzech się nie żarło.
Tak że potrójne gardło
także wrzeszczeć zamarło.
PS.
Ja z homofonów wszakże
wierszyk stworzyłem tak, że
aż głowa boli… a jakże.
Ilość odsłon: 344
Komentarze
Zdzisław Brałkowski
grudzień 17, 2022 12:01
Leszku, właśnie takie ;)
Leszek.J
grudzień 16, 2022 16:45
A, to takie co mieli czterej pancerni :)
Zdzisław Brałkowski
grudzień 15, 2022 22:14
Leszku, i ok ;)
Tylko nie pomyl z hełmofonami ;)
Zdzisław Brałkowski
grudzień 15, 2022 22:13
Paweł - dzięki, Pozdrowionka.
Leszek.J
grudzień 15, 2022 14:25
Mi też pasują te homofony :)
Mister D.
grudzień 15, 2022 11:18
Doceniam. Można tak. Pozdr.
Zdzisław Brałkowski
grudzień 13, 2022 17:53
Rafale, przyjmuję że mimo niezborności wiersza homofony przynajmniej podpasowały ;)
Rafał Hille
grudzień 13, 2022 17:14
hahahaha.. jesteś geniuszem Zdzidzichu!!! XD