Rafał Hille
ocalenie zająca
a co jeśli wszyscy ludzie nagle by gdzieś zniknęli
przeszli do jakiegoś niebytu do nicości
bez konkretnej niepotrzebnej już nikomu nazwy
.
zostawili domy, ulice, kubek dymiącej kawy
samochody bez nogi na gazie hamują
spada na kontuar włoski lód, nagle nie ma ręki
która trzymała przed chwilą wafel
.
dwa zdziwione zające uszły z życiem przed myśliwymi
zabrakło palców na cynglach wszystkich karabinów
bezpański samolot runął w polu obojętnej kukurydzy
każdy ogień kiedyś sam zgaśnie
.
poezja już więcej nie przeczyta się sama
bóg ginie z braku swoich przyjaciół
w końcu wszystko wiadomo na jego temat
.
nikt teraz nie stresuje moli książkowych
tyle żarcia do końca świata między twardymi
okładkami bestsellerów; na kartach ostatniego
tomu w końcu pojawia się Rybik Cukrowy
.
sporo się jeszcze wydarzy do końca tego dnia
kot leniwie przeciągnie się kilka razy na słońcu
ptaki przelecą nad rzeką jak zwykle wieczorem
.
zaskrzypi podkowa nad kawiarnią
wiatr zagwiżdże między bezpańskimi filiżankami
już kilka łyżeczek spadło z brzękiem na chodnik
gazeta pchana podmuchami sunie po pustej ulicy
wznosi się serpentynami ku leniwym chmurom
Komentarze
x l a x
luty 19, 2023 11:45
"migają przed oczami puste nagłówki" - tak mi przyszedł do głowy ostatni wers
Rafał Hille
luty 19, 2023 11:22
dzięki za zajrzenie, na końcu zauważ że nie wiadomo czy to stan faktyczny czy wyobrażenie, pusta ulica i stoliki przy których nikt nie siedzi..
flaszka zawsze może być na koniec ;)
x l a x
luty 19, 2023 09:55
Nawet ciekawie roztoczyłeś to gdybanie; nie wiem, czy celowo przeszedłeś z hipotezy do stanu faktycznego, ale jest zgrabnie (coś bym tam poprawił, ale to mało ważne). Jedynie brakuje mi na koniec czegoś mocniejszego... i nie mówię o flaszce ;-) pozdrówka