A mnie by zadowolił rozdział państwa od kościoła, na dalszą krucjatę chyba nie czułbym aż takiej potrzeby, żeby na siłę i za wszelką cenę zwalczać w ludziach religię. Kościół i tak wyrażałby swoje zdanie w wielu kwestiach, i tego mu zabronić nie można, ale nie powinien mieć innego wpływu na ludzi i prawo, natomiast prawo świeckie powinno mieć wpływ na kościół, bo nie może być tak, że ktoś w państwie robi sobie co chce i nie ponosi za to odpowiedzialności. A Bóg, jeżeli istnieje, to jest pozasystemowcem.

A ja na to patrzę tak - z Bogiem, oczywiście kiedy poruszamy się w ramach pewnej jego koncepcji, jest trochę tak - ludzie chcą być wolni, np. posiadać niczym nieskrepowaną wolność nawalenie się w przysłowiowe trzy pupy, więc Bóg wtrącać się nie powinien, no może gdyby okazał się fajnym kumplem, wpadł na imprezę i wodę w wino przemienił, wtedy tak. Gorzej, że drugi dzień w kaca przemienia, zaś najgorzej kiedy za rękę nie złapie, gdy ktoś wpadnie na pomysł, aby jeszcze nawalony wsiąść za kierownicę i potrąci kogoś śmiertelnie albo na wózek inwalidzki pośle, wtedy pewnie niejeden powie - czemu Bóg go zawiódł, czemu za rękę nie złapał, bo właśnie wtedy Bóg powinien ingerować. Oczywiście, kiedy mówimy o Bogu w ramach jego pewnej koncepcji, bo tak na prawdę, to spór o Boga wydaje się mi bezprzedmiotowy, i zazwyczaj spierają się dwie strony - jeden wierzy a drugi nie, i obaj zazwyczaj są niewolnikami koncepcji, ten, który nie wierzy uważa, że się wyzwolił i nazywa wierzącego zniewolonym, a obaj poruszają się w tym samym systemie pojęć i wyobrażeń i o niego się spierają, a Bóg i religia to są troszkę dwie różne kwestie, religia to system, a Bóg - to, no właśnie... kto, co, jest, nie ma? Takie jest mę zdanię.

Pajacuj, bo na oczadziałość nie ma lekarstwa. Brednie z twojego ostatniego komentarza nadają się do księgi Guinnessa!

Bóg zabija. Tak twierdzą ludzie, którzy uważają, że Boga nie ma. Co można myśleć o kimś kto twierdzi, że coś robi, ale jego nie ma. Nie mam pojęcia jaka to choroba, może ślepa nienawiść może... ktoś to nazwie.
Pozdrawiam serdecznie

Może właśnie dlatego potrzebujemy całej dostępnej miłości, a jeśli nie znajdziemy jej w sobie? Niektórzy szukają u Stwórcy, co w tym złego, że znajdują? Inna sprawa, że człowiek potrafi spaprać wiele rzeczy. Może tym bardziej potrzebuje wsparcia. Trudny temat. Jeśli nie najtrudniejszy.

Człowieku, co ty pleciesz? Bóg nie zawodzi?! A zabici pielgrzymi do Medjugorie na trasie do Bośni? A spalenie katedry Notre Dame w Paryżu? A zabicie niewinnych przechodniów przej gnoja w BMW? A konflikty zbrojne prawie w każdym zakątku świata? A zapijaczone rodziny pobierające zasiłki w MOPSie? A cztery niemowlęta w beczce po kapuście? A chorzy na stwardnienie rozsiane, umierający po 20latach? A księża molestujący ministrantów na plebanii? A nienawiść katolików do obcych ciemnoskórych, ludzi z LGBTQ+, Żydów, Niemców, Ruskich, Tuska, ateistów, masonów, etc.?
Człowieku, co ty pleciesz?!!

Przyjaciele, dobrzy są zawsze ok., ale większość w problemach zawodzą.
Bóg nigdy.
Pozdrawiam

Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam serdecznie