prometeusz
ostatnie słowa matki
kiedy po raz pierwszy odchodziła
nawet tak bardzo nie bolało
dopiero później
wtedy przejrzałem na oczy
żartowałem że sny
przybliżają moje myśli do jej
urokliwych zachowań
jednak nie były to żarty
podzielone na śmiech
na łzy
czułem jak powroty z przeszłości
powolnym krokiem zabierają moją odporność
strudzony próbowałem przecisnąć się przez powietrze
aby dojrzeć cień tamtych dni
jeszcze ochoczy do wspomnień
choć pozbawiony złudzeń
postanowiłem iść jej śladem
nawet chwilę rozmawialiśmy
wyczułem że chce mnie od tego odciągnąć
nagle zamilkła
wszystko zaczęło cofać się
słowa zapadały się w czarną dziurę
czułem jak ponownie przeszła obok mnie
była jak jesień opadająca z nóg na kolana
rozsypująca na ziemię pierwsze żołędzie
Komentarze
Mister D.
październik 30, 2023 23:51
była jak jesień opadająca z nóg na kolana - to mi się podoba.