Rafał Hille
telefon
w domu mojej babci stał czarny telefon
nocami staruszka walczyła z demonami
a niemieckie korniki zjadały jej szafę
czasami wykręcała jakiś numer i
wyrzucała bogu że jest tylu głodnych i że
znowu jest za dużo zimy a za mało węgla
aparat nigdy się nie odzywał
wszyscy bali się czarnego ebonitu, babci i
samego pana boga który siedział po drugiej stronie
kiedyś podniosła słuchawkę i milczała długo
„już wszystko powiedziałam”
rzuciła do nas, do telefonu i wyszła na pole
zaczął padać śnieg gdy nadleciały gawrony
rzucała kawałki chleba; odbijały się od bruzd ziemi
bardziej odważne ptaki siadały jej na głowie
Ilość odsłon: 940
Komentarze
Rafał Hille
listopad 27, 2023 13:21
dziekuje ;)
Anka23
listopad 26, 2023 16:02
Bardzo fajny i interesujący wiersz. Podobają mi się szczególnie opisy i metafory. Miłej niedzieli :D
Rafał Hille
listopad 21, 2023 11:44
dziękuję wszystkim za komentarze
Rafał Hille
listopad 19, 2023 11:51
Milo, tak wzrok się psuje i człek nie widzi czy to jedno "i" czy dwa "i", a może trzy nawet
Milo w likwidacji
listopad 19, 2023 10:57
Super. To przynajmniej wytnij jedno "i" z tych bruzd
Rafał Hille
listopad 19, 2023 10:42
dzięki za odwiedziny Milo
Milo w likwidacji
listopad 19, 2023 01:58
Tu przydałaby się edycja:
rzucała kawałki chleba; odbijały się od bruzd ziemii
bardziej odważne ptaki siadały jej na głowie
Rafał Hille
listopad 18, 2023 19:38
Adaszewski, dziękuję za komentarz, miło czytać takie komenty :) pozdrawiam
adaszewski
listopad 18, 2023 10:32
Świetnie napisany wiersz. Prosta i czytelna anegdota, a jednocześnie jak symbol Junga wieloznaczna. Dyscyplina w budowie zdań, w układaniu wersów i zwrotek, a wszystko to spięte logiczną kompozycją. Puenta nieprzewidywalna.
Rafał Hille
listopad 17, 2023 21:43
Imro, dziękuje za komentarz