Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

w domu mojej babci stał czarny telefon

nocami staruszka walczyła z demonami

a niemieckie korniki zjadały jej szafę

 

czasami wykręcała jakiś numer i

wyrzucała bogu że jest tylu głodnych i że

znowu jest za dużo zimy a za mało węgla

 

aparat nigdy się nie odzywał

wszyscy bali się czarnego ebonitu, babci i

samego pana boga który siedział po drugiej stronie

 

kiedyś podniosła słuchawkę i milczała długo

„już wszystko powiedziałam”

rzuciła do nas, do telefonu i wyszła na pole

 

zaczął padać śnieg gdy nadleciały gawrony

rzucała kawałki chleba; odbijały się od bruzd ziemi

bardziej odważne ptaki siadały jej na głowie

 





Ilość odsłon: 940

Komentarze

listopad 27, 2023 13:21

dziekuje ;)

listopad 26, 2023 16:02

Bardzo fajny i interesujący wiersz. Podobają mi się szczególnie opisy i metafory. Miłej niedzieli :D

listopad 21, 2023 11:44

dziękuję wszystkim za komentarze

listopad 19, 2023 11:51

Milo, tak wzrok się psuje i człek nie widzi czy to jedno "i" czy dwa "i", a może trzy nawet

listopad 19, 2023 10:57

Super. To przynajmniej wytnij jedno "i" z tych bruzd

listopad 19, 2023 10:42

dzięki za odwiedziny Milo

listopad 19, 2023 01:58

Tu przydałaby się edycja:
rzucała kawałki chleba; odbijały się od bruzd ziemii
bardziej odważne ptaki siadały jej na głowie

listopad 18, 2023 19:38

Adaszewski, dziękuję za komentarz, miło czytać takie komenty :) pozdrawiam

listopad 18, 2023 10:32

Świetnie napisany wiersz. Prosta i czytelna anegdota, a jednocześnie jak symbol Junga wieloznaczna. Dyscyplina w budowie zdań, w układaniu wersów i zwrotek, a wszystko to spięte logiczną kompozycją. Puenta nieprzewidywalna.

listopad 17, 2023 21:43

Imro, dziękuje za komentarz