adaszewski, dziękuję za komplement.

Trochę jakby Grzegorz Wróblewski?

…już kolory, jak kolory ( tycjanowskie ) tych britiszrołzów - ale szczęki ;)
Ale muszę tu inną dygresję zrobić, że rozczulił mnie tekst o Sanoku; ja tam najlepszą Psiapsiółę mam, takiej to na całym świecie człowiek nie znajdzie… pozdrówki.

Dagny, trochę zwiódł cię mój komentarz do Davida. Otóż sedno tej "przygody" to takie, że uroda kelnerki była w typie celtyckim (blada cera, piegi, rude włosy), stąd cała zmyłka. To nie była Brytyjka (brzydkie rysy, czerwone policzki, blada cera, zwana "British rose"). Więcej już nie wyjaśniam, bo był ciąg dalszy... Dzięki za pozytywności

…literówki :) „ tekst” miało być

Bardzo udany tekstem świetnie się czytało …tak sądziłam, że chodziło o Malwinę - a że Polka ? To tłumaczy dlaczego „ładna” ( usiłowałam sobie wyobrazić ładną Brytyjkę i …i…i…iiiiiiiiiii ).

Davidzie, imię Malwyn to męskie i żeńskie zastosowania, ale wybrałem, bo najbliższe Malwiny. Potem okazało się, że TA kelnerka to Polka o imieniu Gośka. ;-) jaja jak berety, dlatego napisałem ten wiersz. Dobrze cię było "widzieć".

...się czytało
__i jeszcze __sprawdziłem - jak zwykle z ciekawości - i oto naco się nadziałem: "Melwyn is the youngest member of the Royal Society of Astronomy and is leading the efforts into studying the mysterious material known as Stardust." ----- i wiersz spodobał mi się jeszcze bardziej :)

Pozdrawiam

I o to w tym wszystkim chodzi.

Widzę doskonale obraz .
Kutry osiadłe na dnie widać przez gastronomiczne okno.
Przepiękny spokój .