Malina B.
Proste jak
wieczorne dachy kamienic
wspólny papieros w oknie
tonęliśmy chwytając się parapetu
w końcu zaczęło padać
w świątecznym spranym swetrze
w blasku świateł aut z dołu
biegnących ukosem po ścianach
rzuciłam wtedy słabym tekstem
a ty obróciłeś go w żart
siedząc na skraju mojego łóżka
bawiłam się cieniami
układając psy, słonie i niedźwiedzie
z dłoni
nic nie mówiłeś
pamiętam twój śmiech
i łagodną cierpliwość
dlaczego już nic nie może być proste
jak słowa "kocham cię"
Ilość odsłon: 252
Komentarze
grzybowa
lipiec 31, 2024 23:47
ładny, odważna puenta, taka "biblijna" w tym sensie, że słabe postawiłaś w miejscu, w którym szuka się mocy
Iza.t
lipiec 31, 2024 23:35
Dobrze się to czyta, bo wiersz jest prosto napisany, ale też z tego właśnie względu, nie ma tutaj czego specjalnie analizować, bo na tle nakreślonego obrazu/scenki, stwierdza on pewien fakt i już ;)
Malina B.
luty 26, 2024 09:15
Masz rację Beata, skupię się chyba na komentowaniu, dzięki za ciepłe słowa :)
x l a x
luty 26, 2024 08:26
I o to chodzi
Sąsiadka Mościckiego
luty 26, 2024 08:02
Pani komentarze za to tutaj są pięknym językiem pisane:) moze przystanąć nad którymś, wejść głębiej w siebie, bo to co Pani wyciska z wierszy nie jest głupie.
Sąsiadka Mościckiego
luty 26, 2024 08:00
Zbyt dużo się dzieje tutaj i wychodzi niestety bez ładu i składu. Dlaczego Pani lubi komplikować sobie wiersze i wersy. A może by tak jedna strofe dobrą zapodać, logiczną i chwytającą serce czytelnika.