Irro
Z daleka
Jasny, ciepły dzień. Uwertura sezonu. Popatrz
jak się ładnie komponujemy – tubylcy przytuleni
na ławce. Tutaj kiedyś rosły kasztany, ale zasłaniały zamek -
już po nich. Siedzimy odsłonięci. San płynie, wszystko płynie.
Turyści fotografują. Góry Słonne, Corolla Beksińskiego, obłoki – ich.
Rowerzysta z folderem pyta, czy może nam zrobić zdjęcie.
Mogliśmy się zgodzić, mówisz. Mogliśmy w nim żyć -
jako czyjeś wspomnienie - własnym, nie naszym życiem,
jak w innych dalekich ujęciach, bliższych lub dalszych planach,
o których nic nie wiemy,
o których wiemy, tyle co nic.
Ilość odsłon: 547
Komentarze
grzybowa
lipiec 23, 2024 23:23
uwertura sezonu wywaliła tekst nieco na koturny, ale potem ścięli kasztany i zrobiło się normalniej
Irro
maj 03, 2024 09:59
Albo jak jakiś landmark... Dzięki!
x l a x
kwiecień 29, 2024 22:41
Prawdopodobnie wyglądaliście na tej ławce jak POI (Point of interest) ;-)
x l a x
kwiecień 29, 2024 22:39
Ja tylko się wstawiłem (sic!) w rolę pierwszego lepszego czytacza, akukaracza...
Irro
kwiecień 29, 2024 21:43
Tytuł od sytuacji z rowerzystą proszącym o zrobienie nam zdjęcia, z rekwizytem turysty - folderem, prawdopodobnie z daleka - widzącego nas z - dla nas - niemożliwie odległej perspektywy. Wiem, trochę to zagmatwane, ale tak właśnie było/ jest.
x l a x
kwiecień 29, 2024 21:32
Co do całości textu, to świetny, liryczny, i jest melancholia...
x l a x
kwiecień 29, 2024 21:30
Tytuł nic mi nie mówi; zastanawia "Rowerzysta z folderem"???
Irro
kwiecień 29, 2024 18:45
Jakby co, to pozmieniałem :)
Irro
kwiecień 29, 2024 18:14
Marek - haha dzięki, ale nie skorzystam.
x l a x
kwiecień 29, 2024 18:06
"My w Sanoku lub odwrotnie"