Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Jeden z miejscowych gwoździ w programie miasteczka -
z porażeniem nerwowym zombie degenerat,
przechodzi przez ulicę tam gdzie nie ma zebry,
podejrzewam go czasem, że robi to żeby
wyręczył go samochód, dręczył się kierowca,
gdy wychodzę na balkon, myślę czy mnie spotka
ten wątpliwy przywilej świadkiem być naocznym
zwrotnego punktu w życiu jakiegoś kierowcy.
Czasem ktoś mu pomaga, ujmująco miły,
pod ramię go ujmuje, wstrzymuje uliczny
impulsów nieprzerwany strumień i skupienie
wymusza na kierowcach zombie z porażeniem.
Co w życiu nawywijał, tego nie chcę wiedzieć,
tatuaż ma więzienny, tego jestem pewien,
i dość pewnie się czuje, znaczy dobrze stoi,
choć ledwo przecież idzie na kulasach wątłych,
na półkę kurs obiera, gdzie chłodzi się piwo,
a czasem ktoś mu rzuci do łapy żeliwo,
zwłaszcza teraz gdy cieplej robi się pod niebem -
słyszałem jak wygrażał - komu? tego nie wiem.
Czy skwar lata czy zima chodnik skuje lodem,
tak zombie, choć dorosły, chodzi jak niemowlę.
Znów widzę go z balkonu jak drzewa się trzyma,
na zombie drzewną brzytwę ranna perspektywa.
(Pomyślałeś choć czasem jak los daje karty -
z sufitu, z kapelusza, a innym spod klapy?)
Pamiętasz, mamy córkę - słyszałem raz kiedyś
do niego skierowane słowa z ust kobiety,
gdy zombie jeszcze trzeźwy stał chwiejnie pod sklepem.
Czasami gdy go widzę, to myślę, że lepiej
by nie dane mi było być świadkiem naocznym,
jak trzeźwy, czy nietrzeźwy, kończy łbem o chodnik.
A jeśli tak nie skończy, może wytrwam w wierze
w ludowe porzekadło, że złego nie bierze,
i że będzie mu dane do ostatka nosić
tę bombę zegarową, z którą każdy chodzi.

Ilość odsłon: 200

Komentarze

maj 16, 2024 09:36

To jest ptak niebieskich ptaków. Dzięki.

maj 15, 2024 19:14

W naszym blokowisku jest takich przynajmniej trzech.
Jakoś tam żyją jak niebieskie ptaki.

maj 13, 2024 09:01

Dzięki.

maj 11, 2024 11:34

W Szczawnicy, gdzie jeżdżę regularnie latem na wakacje, też jest taki zombie. Wszyscy miejscowi i stali bywalcy go znają (od lat). Chodzi po mieście w imponującym, kompletnym stroju stuprocentowego harnasia. Jest "gwiazdą" na lokalnych potańcówkach plenerowych, dj-e nawet specjalnie dla niego puszczają motyw muzyczny z "Janosika", wtedy się dzieje, oj dzieje się :)))
Czasem zaczepia (ale przyjaźnie) ludzi spacerujących po deptaku, zagląda do okolicznych knajpek i robi mały "show". Permanentnie jest nawalony jak ruska menażka.
W butiku z pamiątkami można nawet kupić koszulki z nadrukiem zainspirowanym jego postacią.
Sądzę, że większość małych miasteczek posiada taką "atrakcję turystyczną".

Pozdrawiam,
The Meanest Cat.

maj 09, 2024 21:05

Alkoholizm to straszna choroba.:))