Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

 widziałem ołowiane chwile na wschodzie

 pomyślałem sobie co tam zdarte cienie

 widziałem drzewa zgłębiające mądrość urodzaju

 

 dolinę Sanu jako płuca miast

 bo widziałem grozę cząstek elementarnych

 łapczywe wdechy sosną wydechy brzozą

 widziałem w obiektywie oczarowanie słońcem

 

 teraz czekam na efekt przemiany w złoto

 kontemplacja dnia pełzającego za cyferblat

 nie wiedziałem że oset może być fotogeniczny

 

 nie wiedziałem że ciemność może błyszczeć 

 a horyzont parać się alchemią

 

Ilość odsłon: 412

Komentarze

czerwiec 17, 2024 13:45

*-ale nikt nie powinien demolować życia i nie powinien brać pierwowzoru porządku prawnego z buszu

czerwiec 17, 2024 13:44

Marek tak szczerzę Francji już dawno nie ma i nie chce tu pisać zbyt dużo bo wszelkie info jest w necie
liczy się dobra bajera -i to nie ważne jest gdy masz wykształcenie -dyskurs i obrane cechy to Afryka -i nie jestem rasistą -ale nikt nie powinien demolować życia i porządku prawnego z buszu

czerwiec 11, 2024 19:14

Dzięki Januszu za słowa otuchy. Pozdrawiam Francję

czerwiec 06, 2024 16:24

czytalem na FB na nie -rodzaj retrospekcji i irracjonalizm - każdy gubi się jeśli nie potrafi dostrzec co umarło i w jaki sposób poprawodzonę są frazy albo fazy ))"-wspomnienia poprzednich dekad -każdy tęskni za tym co było i umarło, bo czas nie zmartwychstanie..Marek do ciemności to jeszcze daleko ,,jeszcze trochę zostalo do napisania-dobrego dnia i dla kota

czerwiec 05, 2024 10:53

Tacy czytelnicy, jak Ty, Kocie, to skarb. Upewniłaś mnie w pewnych przekazach (jeszcze panuję nad metaforyką) i zmobilizowałaś do poprawek. Text nadal żyje. Irro, dzięki za podobanie - chodziło mi właśnie o nadanie znaczenia chwili.

czerwiec 05, 2024 10:29

Dla mnie pięknie uchwyciłeś moment zauroczenia światłem w tym wierszu. Bez zastrzeżeń. Zdrówka!

czerwiec 05, 2024 00:40

Mam mieszane uczucia, co do tych anafor. Bardziej akceptowalna jest dla mnie ta oparta na "widziałem", może dlatego, że koncentruje się wokół namacalnych obrazów.

"ołowiane chwile na wschodzie" ---> wojna?

Wiersz całościowo wydaje mi się przeniknięty niepokojem, cieniem jakiegoś zbliżającego się kataklizmu (wojna atomowa? ---> "groza cząstek elementarnych").

"łapczywe wdechy sosną wydechy brzozą" ---? to jest bardzo dobre.

Tytułowa "złota godzina" - to jednocześnie zachód słońca, choć odnoszę wrażenie, że uchwycone w kadrze piękno może być ostatnią stopklatką przed tym, co nastąpi. ("nie wiedziałem, że ciemność może błyszczeć"). W końcu grzyb atomowy też pięknie wygląda (nie wiem, czemu się do mnie przyczepiło to skojarzenie).

W puencie - udane powiązanie archetypu alchemika z blaskiem ostatnich promieni słońca.
Błyszcząca ciemność też brzmi trochę magicznie, trochę jak coś z fizyki jądrowej....

Mam jedną propozycję/wizję wyrzucenia czegoś, co chyba faktycznie, jak zauważył David przez fau, ociera się o kicz.

"(...) widziałem w obiektywie dzień odchodzący za cyferblat
nie wiedziałem, że oset może być fotogeniczny"

---> bez tego złota i oczarowania...

Pozdrawiam,
The Meanest Cat.

czerwiec 04, 2024 21:32

Dzięki za wskazanie, Mith

czerwiec 04, 2024 16:38

...mnie się tylko tyle:


"(...) czekam na efekt przemiany w złoto
dostrzegam dzień odchodzący za cyferblat
(...) może być fotogeniczny"


- i tak

czerwiec 04, 2024 16:18

Powtórzenia jako środek poetyckiego przekazu - tutaj pasowały mi do tematyki. Dzięki, Davidzie, za opinię - mimo, że nie pochlebna, cenię ją jednako. Po prostu w różnych miejscach zbieram opinie i każda jest wskazówką. Pozdrawiam