Katarzyna Anna Koziorowska
Zaklęta w bursztyn
Ciszo, zaklęta w bursztyn! Samotności,
schowana w ramionach nocy!
Przychodzę, aby zrozumieć, skąd tyle
łez w tych stronach.
Powracam, choć nie wiem,
dokąd prowadzi droga powrotna.
Nie, nie umiem kochać tak,
żeby klękały anioły, kłaniał się Demiurg.
Przyszpilona do północnego nieba,
rozwarstwiam się na sekundy,
rozpadam na godziny,
którym tak blisko do mnie.
Czy to smutek, czy to utęsknienie
próbują wyważyć drzwi
do szczęścia? A może melancholia
wróciła, aby napić się
ze mną kawy, czarnej jak sumienie?
Obiecuję, że przyzwyczaisz się
do mojego ciała, wysłuchasz duszy.
Myśli są zbyt czerstwe, aby mówić
o wspomnieniach.
Sprzedałam serce po zbyt niskiej cenie.
Rozebrałam się z nadziei, żeby odszukać
istnienie pośród martwych wysp,
napić się wody ze szklanki
do połowy pustej.
Ilość odsłon: 50
Komentarze
Mister D.
listopad 17, 2024 17:41
Jeśli melancholia wpadła napić się kawy, a peelka pije wodę, to nie jest tak źle. Pozdrawiam.