Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Jeśli cywilizacja jest chorobą - pięknie
jej ogniska zapalne wyglądają nocą,
jak rozżarzone wżery, trawiące energię,
niczym szara ameba, w noc się staje kolią -

miasto, kiedy je widać z wysokiej orbity,
jak koliami usiany czerep starej Ziemi,
obraca się powoli, w cieniutką spowity
błonkę, której nie umiesz własnym okiem zmierzyć,

kiedy opierasz stopy, na tej bryłce, którą
zawładnęli szaleńcy. To na niej te wszystkie
szczęścia, nieszczęścia, cisze, jaskółki przed burzą,
niepoliczone życia i śmierci, niezwykłe

z orbity się wydają nasze zwykłe sprawy,
że gdzieś tam wciąż jesteśmy, w miastach pogubieni,
ty i ja, gdzieś pomiędzy pierwszym a ostatnim
skurczem serca, psy nasze, dwa zwinięte kłębki

zasnęły najedzone, kot mruczy pod dłonią,
i cały ten zwierzyniec, rośliniec planety -
jak astronauta, który chłodne gładzi okno,
spoglądam na tę bryłkę, którą zawładnęli

szaleńcy - ile trudu trzeba było, żeby
(hen, od pierwszej komórki) spotkać siebie mogły
nasze ścieżki splątane, żeby się rozeszły -


Ilość odsłon: 121

Komentarze

luty 09, 2025 15:17

Dziękuję.

luty 09, 2025 14:31

kosmos w ujęciu mikro- i makro-, ładne i ciekawe
pozdrawiam

luty 07, 2025 15:57

Dziękują bardzo.

luty 07, 2025 15:43

Piękne to jest!