Majowa
Do śniadania, zamiast gazety przeczytaj ten list, Juliuszu
Po obiedzie, jaki by nie był,
chodźmy na deser. Mówiłeś coś o wiśniach
w czekoladzie i gęstej mgle.
Poprowadzę cię. Wśród promieni,
sączących się spomiędzy koron drzew,
prosto do sadu. Kwitnącego wiosną,
pachnącego podczas letnich burz,
kolorowego jesienią. W zimie,
wcale nie strasznej,
błogo okrytego kołdrą. Czekam
bez zniecierpliwienia. Bez rozpaczy,
gdybyś jednak nie znalazł odwagi.
A jeśli przyjdziesz
po moje dłonie, pod kurtką miej
to samo ciepło, w które wtulona
milczałam ci o wszystkim tyle razy.
Wdychałam tlen wprost z twojej skóry,
tatuując ją snami.
Ilość odsłon: 335
Komentarze
Majowa
maj 13, 2025 23:08
Dziękuję, wokka, nobilitujące to, co mówisz ;)
Pozdrawiam
wokka
maj 13, 2025 20:43
U Majowej zakochane damy mogą nauczyć się pisać listy))
Majowa
maj 13, 2025 13:32
Taka była intencja
Dzięki, Pawle. Pozdrawiam
Mister D.
maj 13, 2025 13:21
Miłym jest ten wiersz. Pozdrawiam.
Majowa
maj 13, 2025 12:45
***
Jaki chłód, Juliuszu…
To ból
Naprawdę nie zauważyłeś
kiedy i jak zraniłeś?
Wskazałeś mi ciemny kąt i odszedłeś
roześmiany. Nie sam.
Zabrakło wspomnień i wyobraźni
do zaklinania rzeczywistości
Majowa
maj 10, 2025 21:10
to miłe, dziękuję
pozdrawiam
Malina B.
maj 10, 2025 20:15
Ciepło się robi przy zakończeniu. Bardzo pozytywnie.