Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Panie Sławoszu - z serca życzyłem wylotu,
udanego pobytu na stacji kosmicznej,
po wielu perturbacjach nareszcie Pan poczuł
wgniatającą w oparcie newtonowską siłę,

która ryczący opór ludzkiej woli stawia,
a potem cisza, w jakiej uwolniona woda
przybiera kształt kulisty, zupełnie jak nasza
Ziemia, którą wisienką, w jaskrawości słowa

nazwał Edward Stachura, i na którą z serca
życzę Panu powrotu. Z orbity zobaczyć
nasze wspólne domostwo, gdzie nawet najmniejsza
z żyjących istot w kropli rosy może znaczyć

tak wiele dla całości - Panu się udało.
Poniekąd z nas genialny/dziwaczny gatunek -
mikroskop i teleskop, gdzie by stopą stanąć,
jeszcze Ziemię rozszczepił na płaską i kulę,

dłutem atom rozłupał uwalniając piekło,
jak energię dla domów, podróży dalekich,
by któregoś dnia, może, rozstać się z planetą:
jak pięć złotych, złotówka, jak grosik, jak cekin,

jak brokat pośród innych, jak błękitna kropka
nad i co dalej będzie, świecąca coraz słabiej,
bezcenniej, drogocenniej, gdy otwarta droga
w to ciemno, coraz ciemniej, cisza jak imadłem

miażdżąca zewsząd skronie... przystanek na Marsie?
Choć nie jak Musk to widzi - drzwi z trampa wyważyć,
zadzwonić ostrogami i zasadzić flagę.
Tu siły na dekady, stulecia ma starczyć.

Ale wróćmy do Pana - z serca Panu życzę
bezpiecznego powrotu w objęcia planety,
na sławę i uznanie Pan już niewątpliwie
zasłużył - niczym w banku Pan ma i w kieszeni,

ale może Pan jeszcze ten skromny talerzyk
z wiśniami przyjmie - proszę, niech się Pan częstuje,
soczyste, świeżo rwane, prosto z drzewa, z Ziemi. 


Ilość odsłon: 32

Komentarze

czerwiec 26, 2025 16:19

https://www.youtube.com/watch?v=f-yXSNrdMos