Milo w likwidacji
awers * rozpiera mnie duma * rewers
I.
za nami okres łowów na czarownice
nie zachowała się nawet szczypta wzbogaconego czarami popiołu
w pośpiechu ominął nas bezmyślny czas prohibicji na rudą wódkę
stan strachu zza zasłoniętych okien i drzwi głuche na stukanie
po prostu nikt już nie chce wierzyć nikomu nawet w cuda
za to wierzę w rób co chcesz
moja prawica bawi się nożem do tapet
oddycham miarowo czując jak ulica gotowa jest rozstąpić się pode mną
zanim purpura spłynie nad papuziobarwny korowód na stephen'sgreen
nie wątpię że na co dzień tuż pod powierzchnią rozbawionego tłumu
można dostrzec o wiele więcej niż przemożną chęć zabawy
rozpiera mnie duma
II.
nie jestem synem tęczy
wszystkiemu winna moja wilcza natura
nieodparcie ciągnąca z powrotem do puszczy
gdzie woda obmywa rany i łzy
co bardziej niecierpliwym strąca z czoła wianki
za mną unosi się delikatna nuta niepokoju
oczekuję na spotkanie ze stwórcą zbyt gołosłownym
by zrozumieć nagą prawdę o porzuconym domu
gdzie z nadejściem świtu mgła ścierała z czoła troski
Komentarze
Milo w likwidacji
czerwiec 29, 2017 23:21
Dziękuję za pochylenie się nad wierszem
Mithril
czerwiec 29, 2017 21:46
...dzisiaj - nic nie muszę pisać
Nikolas
czerwiec 29, 2017 15:57
Oba wiersze są ciekawe i zrozumiałe, mają sens, motyw z porzuconym domem bardzo obrazowy. W 1 wierszu bardziej przypadła mi do gustu pierwsza cześć, ale całość jest na poziomie.