Ilczukczuk
Dzień szósty - kapłaństwo
Pola zbóż kłaniają się, kiedy je mijam. Komar powoli wysysa krew z dłoni. Chcę je odkazić, zapomnieć, że trzymały falujące biodra. Boże, naprawdę muszę doprowadzić je do porządku, przecież niedługo będę nimi karmił zagubione dusze. To tak jakbym klęczał przed kobietą z plastykowym pierścionkiem, hańba i świętokradztwo.
Zrywam jabłko z drzewa; czyli tak to się zaczęło? Metal w głowach, męskie dłonie pod szkolnym mundurkiem, beczki pełne niespełnionych snów? Wciąż nie rozumiem metafor.
Wiesz jak to jest nie przestawać myśleć? Ciągle obwiniać się za bycie niedoskonałym, ściskać spocone dłonie w nadziei, że nadejdzie sen i wyssie świadomość? Chcesz uleczyć mnie formułką, zaślepić rany kroplą wody. Błagam, zrób to. Niech krzyżyki na czołach zaświecą w ciemności. Chcę widzieć, gdzie idę [...].
(Fragment mojej prozy poetyckiej)
Komentarze
Alga
lipiec 07, 2017 15:37
Obrazowo te dwie dłonie z jednym komarem... ale jednak całość jest bardzo dobra, zwłaszcza końcówka.
No i nawiązanie biblijne.
Cieszę się, Bartku, że mogę Cię czytać na poemaxie.
Pozdrawiam :)
Konto usunięte
lipiec 07, 2017 15:18
Byłam na poemie bardzo krótko :-) ale jakże intensywnie :-) więc możliwe że mnie tam widziałeś :-)
Ilczukczuk
lipiec 07, 2017 15:14
Ag01, dziękuję za komentarz i dłuższe pochylenie się nad tekstem, takie wpisy lubię czytać.
Mgło, dziękuję, ale od razu pozamiatał to za dużo powiedziane, ot taki fragmencik ;) Czy Ty jesteś jeszcze z wcześniejszej poemy?
Marsie/Marku/Ikslaksie - miło Cię widzieć, e tam komicznie, a nie może sobie wyssać z jednej, później z drugiej? Zgadzam się, że przed hańbą powinna być pauza. Dzięki za zajrzenie.
Justyno, rozumiem, że jesteś lekarzem, bo chyba nie mówisz o sprzątaniu? Co do prozy poetyckiej, jakiejkolwiek innej i kwalifikowania, to jest to płynna granica, czytałem wiele poezji, którą bym nazwał prozą i odwrotnie :) Dziękuję za komentarz!
Anya, fajnie, że jesteś również tutaj. Dziękuję za zajrzenie.
No i na koniec mój ukochany grafoman Krzysztof :D Co bym bez Ciebie zrobił? Tak to wiem, że w sumie kosz, więc w sumie wyrzucam i pokornie próbuję dalej!
Pozdrawiam wszystkich
Krzysztof
lipiec 06, 2017 22:17
tekst bez pomysłu, źle zrealizowany, czego tu brakuje? treści konkretnej, która jest mdła i nijaka, disco polo, taka jest moja opinia, w sumie kosz, pozdr
Anya
lipiec 06, 2017 21:03
Ciekawy... Czekam na cd... Pozdrawiam
Justyna Babiarz
lipiec 06, 2017 21:00
"Odkażanie" dekoncentruje mnie jako czytelnika zawsze, kwestia zawodu :) Hmmm... Bardziej proza próbująca dotrzeć do filozoficznej refleksji niż ta poetycka. Trudno powiedzieć więcej, biorąc pod uwagę, że to fragment większej całości. Pozdrawiam Autora :)
x l a x
lipiec 06, 2017 10:33
Wkradł się błąd gramatyczny/rzeczowy: "Komar powoli wysysa krew z dłoni. Chcę JE odkazić" - pierwsze zdanie dotyczy jednej dłoni, bo z dwiema to raczej wyjdzie komicznie. Jeszcze przed "hańba i ..." powinna być pauza. Średnik pomiędzy "z drzewa" a "czyli" również nie na miejscu.
Konto usunięte
lipiec 06, 2017 06:10
Wszedł i pozamiatał :-) bardzo mi się podoba :-) Chyba interpretacja Ag (druga wersja)jest zbliżona do mojej :-) Pozdrawiam :-)
ag01
lipiec 06, 2017 00:28
Ciekawy tekst i zgrabnie poprowadzony :)
Mam dwie interpretacje :) 1bohaterem/pod.lir. jest młody chłopak, który postanowił przyjąć święcenia kapłańskie, ale na jego drodze stają różne pokusy i ciężko mu wytrwać. Zbłądził i dopadają go wątpliwości. Czy odnajdzie drogę, czy Bóg go wysłucha i wskaże mu drogę?
Ale tę interpretację zaburzają mi "męskie dłonie pod szkolnym mundurkiem"
Dlatego 2 bohaterem jest ksiądz molestujący/ uwiedziony przez uczennicę. Bije się z myślami, bo wie że pobłądził i ze to co robi jest złe i karygodne.
Ilczukczuk
lipiec 06, 2017 00:19
Nie ma klucza, jest tylko wyobraźnia :) Twój sens jest właściwy jak każdy inny.